Opowiadania i sceny bez ładu i składu #24 - dalsza część 'Harry Potter - historia Hany Silversun'

źródło
Nie miałam apetytu. Wszystkie potrawy przede mną tak pięknie pachniały i wyglądały, ale nie byłam głodna. Wmuszałam w siebie kolejne kęsy pieczeni. Między ramionami Rona i Harry’ego widziałam wpatrzonego we mnie Malfoya. Też wyglądał na spiętego. Nie słuchałam, o czym rozmawiają moi przyjaciele. Wszystko zlewało się w jeden szum. Wzięłam do ręki szklankę, już chciałam się napić, gdy wstał. Poszedł do wyjścia. Przełknęłam ostatni kęs i podziękowałam.
- Hana, gdzie ty idziesz? Prawie nic nie zjadłaś – chwyciła mnie za rękaw Hermiona.
- Nie jestem głodna. Dobrze wiesz, gdzie idę.
- Powodzenia – szepnęła.
        Ruszyłam do wyjścia. Czułam na sobie wzrok moich przyjaciół. Byłam pewna, że gdy wyjdę, zaraz zaczną rozmawiać na mój temat.
        Widziałam go, stał przy wejściu, jak gdyby nigdy nic. Czekał na mnie. Przez chwilę miałam ochotę uciec, póki nie patrzył. Plan skończył się fiaskiem – spostrzegł mnie. Wzięłam głęboki oddech i ruszyłam w jego stronę. Bałam się.
- Miejmy to z głowy – powiedziałam bardziej do siebie niż do niego, myślałam, że nie usłyszał.
- Dobre podejście – odpowiedział. Oczekiwał jakiejś mojej reakcji. Może zależało mu na rumieńcu lub spuszczeniu wzroku. Nie doczekał się niczego, więc postanowił zacząć rozmowę. – Na polu jest bardzo ładnie, chodźmy. – Wyszedł przez drzwi, a ja za nim.
        Miał rację, świeciło słońce, ptaki śpiewały, w powietrzu unosił się duszący zapach kwiatów. Kroczyliśmy w milczeniu alejką dookoła Hogwartu. Nie miałam zamiaru pierwsza podejmować tematu. Czułam się jego więźniem. Dziwiło mnie, że Draco nie opowiada ciągle o sobie i swoim, jakże wspaniałym, i niebezpiecznym, życiu.
- Masz bardzo ładną sukienkę – powiedział nagle. Byłam w szoku.
- Dzięki – odpowiedziałam szybko na komplement, myśląc o mojej starej, błękitnej sukience. Bardzo ją lubiłam.
- Spójrz. – Wskazał mi piękną, herbacianą różę, na której siedział wielki, wielobarwny motyl.
Mimowolnie się uśmiechnęłam. Ślizgon powoli podszedł do rośliny i delikatnie urwał kwiatek tak, że motylek dalej na nim siedział. Owad wszedł na podstawiony przez niego palec.
- Wyciągnij rękę – poprosił, a ja zrobiłam, co kazał. Położył na mojej dłoni zwierzątko, które chwilę machało skrzydełkami i odfrunęło.

Zaraz dołączył do niego drugi, identyczny i razem odlecieli w stronę wieży astronomicznej. Byłam pod wrażeniem delikatności Draco. Ten postanowił jeszcze bardziej mnie zadziwić i podarował mi różę. To było dziwne i… przyjemne. Gdybym wcześniej nie poznała tego Ślizgona, byłabym pewna, że to wspaniały, romantyczny chłopak. To mnie niepokoiło. 
Diamentowa Róża
[prawa autorskie zastrzeżone]
----------------------------------------------------------------------------
Dziś za 2D, niestety przez weekend nie miałam dostępu do komputera i nie zdążyłam nic napisać. Przepraszam.

Komentarze

  1. Długo czekałam na dalszą część tej opowieści i się nie zawiodłam. Świetna robota. :)
    Mam nadzieję, że na tym historia się nie skończy :D
    Pozdrawiam, kochana ;*

    blogtylkodlamnie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie podoba mi się ta wersja Dracona xD Wolę go w wersji bardziej ślizgońskiej XD

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Każdy komentarz dodaje więcej sensu temu, co tu robię.
Dzięki, że jesteś :)

Przeczytaj też...

lil happy lil sad - Let me die - tłumaczenie PL

Maroon 5 - Girls Like You ft. Cardi B - tłumaczenie PL

Ed Sheeran - Galway Girl - tłumaczenie pl