Recenzja #6 - "Buszujący w zbożu"
Podstawowe dane:
zdjęcie mojego autorstwa |
autor: J. D. Salinger
ilość stron: 304
gatunek: beletrystyka, młodzieżówka
narracja: pierwszoosobowa
Opis fabuły:
Holden po raz kolejny wylatuje ze szkoły, jednak nie ma zamiaru czekać aż do środy na rozpoczęcie się ferii świątecznych i wyrusza w samotną podróż po Nowym Yorku, który zna jak własną kieszeń.
Moja opinia:
Książkę przeczytałam bardziej z przypadku i przymusu niż z jakiejkolwiek innej przyczyny. Dokładniej mówiąc: mój tata kupił mi dość dużo książek, które chciałam, ale warunkiem dostania ich było przeczytanie jednej z jego ulubionych książek z okresu dorastania. Zachwycał się nią, ale nie chciał zdradzać, o czym jest. Więc przeczytałam.
Jak na wielkość liter na stronie, czytałam ją dość długo (prawie miesiąc). Dosyć przeszkadzała mi ilość wtrąceń Holdena, jednak dzięki nim czuło się, że o wszystkim opowiada nam nastolatek. Dla współczesnego dzieciaka ta historia może być co najmniej odrealniona, ale książka nie powstała w erze komórek i nadopiekuńczych rodziców. Holden ma bardzo dużo przemyśleń i wahania nastrojów. To mieszanka wybuchowa, zwłaszcza w połączeniu z alkoholem. Napotkani ludzie i niecodzienne sytuacje tworzą zabawną, spójną całość.
Szczerze? Miałam problem znaleźć w tej książce miejsce na zachwyt mojego taty. Może to przez to, że jestem dziewczyną? W każdym razie nie umiem powiedzieć, jaki jest morał tej historii. Dla wielu pokazuje ona, jak fałszywy i zakłamany jest świat, jak wiele w nim niejasności i hipokryzji. Ja mam inne zdanie.
Komentarze
Prześlij komentarz
Każdy komentarz dodaje więcej sensu temu, co tu robię.
Dzięki, że jesteś :)