Dlaczego tak ciężko jest wrócić?
Cześć,
chyba pierwszy raz piszę jako Ola, a nie Diamentowa Róża. Dziwnie tak. Zwłaszcza, że nazwę zmieniłam parę ładnych miesięcy temu. Dlaczego?
Zmieniłam nazwę, a raczej zaczęłam się podpisywać swoim nazwiskiem, bo do tego dorosłam. Dorosłam do tego, że nie chcę być anonimowa i nie wstydzę się swoich małych ""dzieł"". Chyba nie ma w tym nic złego, zwłaszcza, że nie ma co ukrywać - są moje. Skoro się nimi dzielę, to powinnam to zaznaczać.
Między innymi dlatego zniknęłam. Przestałam mieć ochotę publikować. Moje opowiadania zaczęły powstawać rzadziej, ale chyba w trochę lepszej jakości, a świadomość tego, że mogą zostać wyśmiane zaczęła mnie przytłaczać. Schowałam je, ale chyba nie do końca słusznie.
Wracam tutaj co jakiś czas, myśląc o reaktywacji ZSiBS. Smutno byłoby zostawić coś, w co włożyłam tyle pracy. Zwłaszcza, że z pisaniem nie kończę, nie planuję tego. Pojawił się pomysł pisania więcej o życiu. Ale co ja mam do powiedzenia? Jestem zaledwie siedemnastolatką z troszkę większym bagażem przeżyć. Przewodniczącą szkoły. Współautorką zajęć z samorozwoju. Nie jestem mistrzynią w makijażu, w fotografii, z żadnej z dziedzin. Po co więc zaśmiecać internet?
Ale ten kawałek internetu przywłaszczyłam sobie już dawno, nie do końca rozmyślnie.
Nie chcę tu prowadzić swoistego pamiętnika, ale trochę o życiu tu będzie.
Nie jestem na tyle konsekwentna, by bawić się w piękne zdjęcia i ich obrabianie, ale postaram się, by posty nie były gołe. Ale katować się zabawą w fotografa... na to się nie piszę.
Nie kończę z wstawianiem opowiadań.
Wciąż czytam książki, wciąż będą się tu pojawiać.
To jedynie założenia, nie plany.
Ale postaram się wrócić,
ja,
Komentarze
Prześlij komentarz
Każdy komentarz dodaje więcej sensu temu, co tu robię.
Dzięki, że jesteś :)