Posty

Wyświetlanie postów z maj, 2015

Dwie Dusze #30

'MILKA' - Za różowo tu. Chyba niedługo zwrócę ten batonik, tylko, że pod postacią tęczy – narzekał Seba. - Nie jest aż tak źle. Zawsze może nagle wyskoczyć fioletowa krowa i dać nam czekoladę – uśmiechnęłam się. - Tia… I wtedy nagle zaczniemy być dla siebie delikatnie… – nie dokończył. Przystanęliśmy. Nigdy chyba nie byłam aż tak zdziwiona. Zza drzewa wyłoniła się fioletowa krowa! Na grzbiecie miała kosz z czekoladami. Podeszła do nas i przemówiła ludzkim głosem: - Weźcie ten kosz. To prezent od pani Enoei. - Od kogo? – spytałam. - Od pani tego pięknego lasu, zwanego Enoeą. - A czemu ona nam to daje? - Z życzliwości – odparła krowa i zbliżyła się do nas. Seba popatrzył na mnie i sięgnął po kosz. - Dziś bądźmy delikatni – skwitował, wyciągając czekoladę z orzechami. – Na jaką masz ochotę? - A kim jest pani Enoei? – spytałam. – Mleczną – rzuciłam do Seby. - Pani Enoei to najpiękniejsza z istot na tym świecie. Ma skrzydła motyla, a twarz Elfa. Jest potężną c

Dwie Dusze #29

'NAJWAŻNIEJSZY POSIŁEK W CIĄGU DNIA' - Jak tędy przejdziemy? – spytał. - Nie mam zielonego pojęcia. Ale… od kiedy miasto jest otoczone murem? - Od… nigdy. Przecież jeszcze w listopadzie jechałem do babci! - Może… ten mur jest tylko od tej strony? Przejdźmy się wzdłuż niego. Gdzieś musi być wyjście. - Hana, czekaj – powiedział, otwierając Księgę. – Trzy sprawy. Po pierwsze: nie jedliśmy jeszcze śniadania i robię się głodny. Po drugie: nie marnujmy energii, mapa i tak prowadzi tędy – skazał palcem drogę. To nią mieliśmy iść. – I po trzecie: zawiąż buta. Rzeczywiście miałam rozwiązany prawy but. Schyliłam się, by go zawiązać i zauważyłam coś srebrnego w żwirze. Chwyciłam je w dwa palce. Okazało się, że to nakrętka przywiązana do nici. Zaczęłam ciągnąć nić, gdy… okazało się, że przechodzi przez malusieńką dziurkę w murze, w którą nie dałoby się włożyć nawet małego palca. Staliśmy przez chwilę w idealnej ciszy. - Podsadź mnie – powiedziałam. Znaleźliśmy miejsce, gdzie

Dwie Dusze #28

'NAJPIĘKNIEJSZY ELEMENT KRAJOBRAZU' Na horyzoncie majaczyły pojedyncze drzewa i jakieś góry. Poczułam ukłucie strachu, ale czułam się szczęśliwa. To było piękne. Jak gdyby cały świat nagle się uśmiechnął do mnie, więc odwzajemniłam mu tym samym. Wtedy Seba podszedł do mnie i wyciągnął mi z rąk Księgę. Włożył ją sobie pod pachę i chwycił mnie za rękę. To było wspaniałe. Szliśmy tak dłuższą chwilę w milczeniu ku wschodzącemu słońcu i uśmiechaliśmy się do siebie. Było zimno. Oddech zmieniał się w parę. Kiedy las za nami stał się tylko kreską, wzniesienia stały się już całkiem widoczne i okazały się dużo niższe  niż z daleka. Można je było nazwać pagórkami. - Pięknie tu – powiedziałam, zgodnie z prawdą. - To prawda. A wiesz, co z tego całego krajobrazu jest najpiękniejsze? - Słońce? - Nie. Zgaduj dalej. - Hm… śnieg? - Pudło. - Góry? - Też nie i to nie są góry, raczej pagórki – sprostował. - Nie mów, że ścieżka. - Nie. - Te bezlistne badyle sterczące z ziemi

Wywiad z Sebą #2

Tym razem post z okazji 3000 wyświetleń! Niezwykle Wam dziękuję! Napiszcie, czy chcecie więcej takich wywiadów. Także odpowiedzcie na te pytania, jeśli macie ochotę :) Diamentowa: Gdybyś mógł zmienić jedną rzecz w historii Seby, co by to było? Seba: To... Hmm... Trudne pytanie. Chyba nic, co mi przychodzi do głowy. Diamentowa: Która postać z "Dwóch Dusz" jest Twoim zdaniem tą złą? Seba: Według mnie nie ma tam złej postaci. Choć nie zdziwiłbym się, gdyby okazało się, że to duszek Hanny wprowadza parę bohaterów w błąd i chce ich rozdzielić jakoś. Diamentowa: Gdzie Ty byś schował Księgę, zegarek i nożyk? Seba: Do swojej bardzo bogatej biblioteczki. Ukryłbym pomiędzy książki historyczne. Diamentowa: Jak myślisz, gdzie znajduje się Rubin Chaosu? Seba: Nie wiem, ale ciekawe byłoby gdyby znalazł się w domu Kame, Seby czy Hanny. Diamentowa: A w jaki sposób on przywróci ludzi? Seba: Możliwe, że ktoś z bohaterów będzie musiał się poświęcić i go zniszczyć, ale jako zapła

Wywiad z Sebą

Oto wywiad, w którym mój kolega, którego alter-ego jest Seba, odpowie na kilkanaście pytań, które mu przygotowałam. Zapraszam... Diamentowa: Co myślisz o swoim alter-ego? Seba:Seba w powieści jest ukazany prawie tak samo jak ja... Choć wydaje mi się, że jest trochu wyidealizowany. Diamentowa: Gdybyś miał wybrać: być Sebą w świecie Hany, czy pozostać sobą, co byś wybrał i dlaczego? Seba:Nie mieszałbym rzeczywistości z opowieściami. Pozostałbym w swym życiu, ale na pewno uciekałbym się do świata Haniusi. Diamentowa: Jakie Twoim zdaniem Seba ma wady, a jakie zalety? Seba: Jak już wspomniałem jest wyidealizowany w mych oczach, ale patrzę z pogardą i ironią na niego, bo czuję, że z czasem odsłoni ciemną stronę księżyca. Do zalet zaliczam jego zachowywanie się. Diamentowa: Co byś zmienił w jego cechach charakteru i zachowaniu? Seba: Nic nie zmieniał. Nie ruszałbym go nawet. Uważam, że jest on ukazany jako ideał i wzór. Ja taki nie jestem, ale... Warto spojrzeć na wzorzec. Diamentow

Dwie Dusze #27

'ZAPACH SMUTKU' Seba pobiegł w stronę frontowego wyjścia, a ja za nim. Po piętnastu minutach byliśmy gotowi, by ruszyć w podróż. Spotkaliśmy się koło dyżurki. - Masz wszystko? – spytał, a ja  przytaknęłam. - A ty? - Też… - w tym momencie wszyscy wyrośli jakby spod ziemi. Byli Alfa i Omega, Kasia, Lena i Laura, Milena, Lilia, Daria, Rika i Netka – po prostu cała pierwsza „a”. - Gdzie dokładnie idziecie? – spytał Omega. - Stary, gdzie byśmy mogli iść? Przed siebie! – odparł Seba. - A kiedy wrócicie? – zaaferowała się Milena. - Wtedy, kiedy przyjdzie właściwy moment – wypalił mój towarzysz. - W takim razie życzymy wam szczęścia! – wrzasnęła Netka. - Dzięki… pewnie się przyda – odpowiedziałam, posyłając Kaśce nienawistne spojrzenie. Wyszliśmy przed budynek. Czułam na plecach spojrzenia innych, idąc w nieznane…          Minęliśmy kilka ulic w milczeniu. Przeszliśmy koło mojego domu, nawet nie niego nie patrząc. Tuż za warzywniakiem „U Buraka” znajdował się j

Dwie Dusze #26

'ŻYCIE TO NIE FILM' - Ja tam nie wrócę… Nigdy… - Ale… czemu…? - Coś mi mówi, że nie mogę tam wrócić… - spojrzałam na szkołę i nagle poczułam ukłucie w miejscu, gdzie znajdowało się serce. Zapadła cisza. Popatrzyłam w jego niebieskie oczy. I właśnie w tej chwili zrozumiałam, że powinnam iść, i że jedyną rzeczą, jaka mnie jeszcze trzyma w tym miejscu jest Seba. Nie mogłam iść bez niego. Po prostu nie potrafiłam. Znów to dziwne ukłucie. Ściągnęłam plecak i wyciągnęłam Księgę. Zaczęłam kartkować. - Co robisz? – spytał nagle. Nic nie odpowiedziałam. Dalej szukałam. Znienacka Księga sama otworzyła się na drugiej stronie, gdzie znajdowała się pierwsza wiadomość od Andrei, czyli… mapa i krótki podpis „To czego wam potrzeba, to Rubin Chaosu”. - Musimy ruszyć w podróż. Już dziś – rzekłam, patrząc zimnym wzrokiem prosto w oczy Seby. - Dobrze… Rozumiem, że idę z tobą? – uśmiechnął się. - Jakby mogło być inaczej? – odwzajemniłam tym samym. - Idę się spakować i powiedzieć

Coś innego - Bonus na długi weekend majowy!

Wczoraj wieczorem po raz pierwszy oglądałam film "Hobbit: Bitwa Pięciu Armii", choć książkę przeczytałam już ponad półtora roku temu. Jak zawsze po obejrzeniu takiego filmu miałam wielką wenę, która wciąż ze mną trwa. Jednak kiedy zabrałam się za "Dwie Dusze" zrozumiałam, że to nie to chcę pisać w tym momencie. Dlatego też postanowiłam wziąć się za coś, co miałam w planach od kilku dni. Otóż chciałam napisać swoją wersję śmierci Thorina Dębowej Tarczy. Ten krasnolud skradł moje serce już w pierwszym rozdziale książki J.R.R. Tolkiena i przy jego śmierci zużyłam kilka opakowań chusteczek, a dwie strony, na których jest to opisane są tak zniszczone, że powieść sama się na nich otwiera. Już przy pierwszym moim spotkaniu z tą książką "przerobiłam" ją po swojemu, dodając pewną postać, wymyślając dodatkowe wątki i trochę zmieniając bieg wydarzeń (ale robię to zawsze; od czego jest  wyobraźnia?).  Przerobiłam to w oparciu o książkę, nie film, choć w wersji filmow