Dwie Dusze #28
'NAJPIĘKNIEJSZY ELEMENT KRAJOBRAZU'
Na horyzoncie majaczyły pojedyncze drzewa i jakieś góry. Poczułam ukłucie strachu, ale czułam się szczęśliwa. To było piękne. Jak gdyby cały świat nagle się uśmiechnął do mnie, więc odwzajemniłam mu tym samym. Wtedy Seba podszedł do mnie i wyciągnął mi z rąk Księgę. Włożył ją sobie pod pachę i chwycił mnie za rękę. To było wspaniałe. Szliśmy tak dłuższą chwilę w milczeniu ku wschodzącemu słońcu i uśmiechaliśmy się do siebie. Było zimno. Oddech zmieniał się w parę. Kiedy las za nami stał się tylko kreską, wzniesienia stały się już całkiem widoczne i okazały się dużo niższe niż z daleka. Można je było nazwać pagórkami.
- Pięknie tu – powiedziałam, zgodnie z prawdą.
- To prawda. A wiesz, co z tego całego krajobrazu jest najpiękniejsze?
- Słońce?
- Nie. Zgaduj dalej.
- Hm… śnieg?
- Pudło.
- Góry?
- Też nie i to nie są góry, raczej pagórki – sprostował.
- Nie mów, że ścieżka.
- Nie.
- Te bezlistne badyle sterczące z ziemi w odległości od dwóch do pięćdziesięciu metrów?
- Jesteś kiepska w zgadywanki.
- Ej, elementy krajobrazu mi się kończą.
- Próbuj, a nóż widelec strzelisz – uśmiechnął się szerzej.
- Y… niebo?
- A wiesz, że nie?
- Owieczki bez nóg?
- Co? – zdziwił się.
- Chmury.
- A! Też nie.
- Poddaję się. Elementów mi brakło – pokręciłam głową.
- To podpowiedź. Jest ode mnie niższe, ma dwie ręce, dwie nogi, zielone oczy i usta do całowania.
- Mur…
- Nie, nie mur. Jesteś w tym naprawdę do kitu.
- Nie, mur – wskazałam palcem przed siebie. Seba popatrzył w tamtą stronę i aż przystanął. Pagórki nie były pagórkami – były wysokim na pięć metrów murem z szarych kamieni. Tu i tam mur już lekko się zawalał, co z daleka dawało efekt szczytów pagórków. Nigdzie nie było bramy czy jakiegoś przejścia. Droga kończyła się w murze. Prowadziła prosto w ścianę.
Diamentowa Róża
[prawa autorskie zastrzeżone]
-----------------------------------------------------
No to czeka nas zagadka: co się najbardziej podoba Sebie ;) Każdy zna odpowiedź.
Ale czemu tam jest mur? O co z nim chodzi?
Tym razem dedykuję posta Księżnej Vacoo, czyli Mrocznej Lady Evil Terror. Dziękuję Ci za wsparcie i wszystkie komentarze. Oczywiście link do jej bloga macie tutaj: http://a-life-is-something-what-it-is-always-worthwhile-fighting-for.blog.pl/ - zachęcam do odwiedzania i czytania.
I na koniec mała prośba: 28 i 29 trzymajcie za mnie kciuki! czekają mnie ostatnie egzaminy w szkole muzycznej, których się dość mocno boję. Z góry Wam dziękuję!
Pozdrawiam :)
Dziękuję *o* Rozdział idealny do wprowadzenia w następny :3 Trzymam za ciebie kciuki :)
OdpowiedzUsuń