Posty

Wyświetlanie postów z luty, 2016

Dwie Dusze #68

Obraz
źródło pary "HISTORIA TISA I TA NAJLEPSZA" Urodziłem się w rodzinie młynarza, wszyscy moi krewni byli czarodziejami, tak jak ja. Jednak moja siostra urodziła się bez czarodziejskich mocy. Wszyscy nad tym ubolewali. Moi rodzice zawsze powtarzali, że gdyby miała moc, byłaby bardziej utalentowana ode mnie. Słyszałem to potem na każdej ulicy, w każdym miejscu, gdzie się pojawiłem. Słowa z naszego domu przeniosły się na usta wszystkich mieszkańców miasteczka, w którym mieszkałem. W wieku ośmiu lat poszedłem pierwszy raz do Zamku, Callidus wybrał mnie jako swego ucznia. Po pierwszym roku nauki wiedziałem już sporo. Wróciłem do domu. Pochwaliłem się wszystkim moimi umiejętnościami, z których byłem dumny. Jednak dla rodu czarodziejów byłem nieudacznikiem. Minęły kolejne trzy lata. Pamiętam dzień mojego powrotu do dzisiaj.           Moja matka powitała mnie nowiną o chorobie ojca. Powiedziała, że to moja wina, bo przyprawiłem go o problemy z sercem swoim zachowaniem. Przysz

Dwie Dusze #67

"SUGESTIA?" - Na pewno? – zaśmiał się, ale zaraz z gałęzi wyłoniła się jego dłoń. – Podciągnij się na niej – doradzał mi. Przypomniało mi się wspinanie na parapet sali od matematyki. Tym razem było trudniej, nie wiem czemu. – Przecież już to robiłaś, dasz radę. - Wtedy było łatwiej – zaparłam się nogami o pień. - Nie dziwię się, wtedy byłaś… hm… drobniejsza – puściłam jego rękę i upadłam na śnieg. - Cz-czy sugerujesz, że jestem teraz gruba?! - Nic takiego nie powiedziałem! - Ale pomyślałeś i zasugerowałeś! - Hana, proszę… - Odwal się – żachnęłam. – Sama sobie poradzę!          Zaczęłam odchodzić od drzewa. Miałam gdzieś jego pająki. Nawet jeśli tu są, to będę się martwić dopiero, gdy je spotkam.          Nagle coś uniosło mnie do góry. Zaczęłam piszczeć. - Oj, zamknij się, panno obrażalska – zaśmiał się Tis. - Puszczaj! – próbowałam się wyrwać, również się śmiejąc.          Tis podsadził mnie tak, bym bez większych problemów mogła znaleźć się wśród

Opowiadania i sceny bez ładu i składu #20 - dalsza część 'Harry Potter - Historia Hany Silversun'

Obraz
źródło Wtedy do łazienki wszedł nauczyciel eliksirów. - Co się tutaj stało? – zdziwił się. – Co tu robisz, panno Silversun? To męska toaleta. - Ja… - zaczęłam. Wszystkie sensowne kłamstwa nagle uleciały mi z głowy. - Ja panu profesorowi wszystko wyjaśnię – przerwał mi ślizgon, powoli podnosząc się z ziemi. Musiał chwycić się umywalki. – Przyszedłem tutaj… za potrzebą. Pośliznąłem się na tej śliskiej podłodze i uderzyłem głową w umywalkę – pokazał na rozcięcie nad brwią. – Pośliznąłem się jeszcze raz i wylądowałem na ziemi. Wszystko mnie bolało, nadal boli. - Usłyszałam krzyk, więc postanowiłam pomóc – kontynuowałam tę wyssaną z palca historyjkę. – Na korytarzu nie było nikogo, a chciałam sprawdzić, co się dzieje. Zastałam Malfoya na podłodze, trzymającego się za głowę. Postanowiłam, że kiedy trochę przestanie go boleć i otrząśnie się po upadku, zaprowadzę go do skrzydła szpitalnego.         Snape popatrzył na Draco. Znam ten jego wzrok zastanawiał się czy używać legilime

Dwie Dusze #66

"NAJWIĘKSZY STRACH" Staliśmy kilkanaście centymetrów od siebie. Cały ciężar ciała opierał jedną ręką na drzewie. Widziałam jego ostro zarysowany profil twarzy, głęboko osadzone stalowe oczy, niewielki, wydłużony nos i usta, wyglądające na zawsze mocno zaciśnięte. Jego proste, gęste włosy przysłaniały mu wydatne kości policzkowe i mocno zarysowaną żuchwę. - Obiecujesz, że nie zmienisz o mnie zdania? – spytał, nadal gapiąc się w korę. - Obiecuję – przytaknęłam cicho. Wyraźnie czekał aż powiem coś więcej. – Obiecuję, na srebrną tarczę księżyca, na światło słońca, biały śnieg, czerwone maki, ruch wskazówek zegara, lot ptaków i na… moje oczy – wydukałam. Myślałam, że dalej tak ze mną pogrywa. Jednak szybko odwrócił głowę, popatrzył na mnie swoim zimnym, sztywnym spojrzeniem. Trzymał mnie jeszcze chwilę w napięciu. - Nie mam magicznych mocy – wyszeptał. Jego głos załamał się, ale twarz była jak z kamienia, poważna i spięta. Wytrzymał moje spojrzenie. - Jak to? Przecież

Bonus! - Walentynki

Obraz
Jak ja spędzam to święto? W lesie.  Z tej okazji chcę Wam się pochwalić najlepszymi zdjęciami z mojego dzisiejszego spaceru oraz życzyć dużo miłości przez cały rok :) [prawa autorskie zastrzeżone]

Dwie Dusze #65

"W MOICH OCZACH" - Żartujesz – ni to stwierdziłam, ni to spytałam.  - Czy wyglądam na żartownisia?! – zdenerwował się. - Jak mogliśmy się zgubić? Mówiłeś, że znasz ten las! – zaczęłam krzyczeć. - Bo… znam… a raczej znałem… - zawstydził się. - Dobra… uznajmy… że rozumiem. Las mógł się zmienić przez te ostatnie trzy lata. Musimy coś wymyślić – zaczęłam przechadzać się od drzewa po lewej do pnia po prawej. – Może… rzucisz jakieś zaklęcie? Miałeś dziś mnie uczyć tego Dziesięciu Stron Świata.         Zaśmiał się. Po chwili jego śmiech zmienił się w płacz. Usiadł na śniegu i zaczął kołysać się w przód i w tył. Cały czas jak szaleniec chichotał płacząc. - Ta… rzucę zaklęcie… bo to takie proste… że też ja o tym nie pomyślałem… - schował twarz w dłoniach. - O co ci chodzi? – nie uzyskałam odpowiedzi. Podeszłam do niego i chwyciłam go mocno za ramię. – Co ci się, do cholery, dzieje?! Uspokój się! - Nic… po prostu… - przestał się gibać i wydawać dziwne odgłosy. Jego t

Opowiadania i sceny bez ładu i składu #19

Obraz
FANFICTION  HARRY POTTER - HISTORIA HANY SILVERSUN źródło Tego wieczora wracałam z zajęć ze Snape’em. Byłam wykończona. Bycie lempatą nie jest łatwe. Ciąży na mnie wielka odpowiedzialność. Niewiele jest na świecie osób obdarzonych taką mocą. Bez problemu posługuję się legilimencją, telapatią i oklumencją. Do tego w pełnię światło księżyca działa na mnie jak na wilkołaka. Zmieniam się w dziewczynę o srebrnych włosach w białej, poszarpanej sukni. Nie mogę tego kontrolować. Zazwyczaj podczas takiej nocy jestem pilnowana przez Dumbledore’a. Podobno gdybym była pozostawiona „sama sobie”, mogłabym zrobić komuś krzywdę. Najmniejszy kontakt ze światłem ciał niebieskich zamieniłby mnie w potwora.  Byłabym wówczas jak dziewczyna podczas okresu – denerwowałoby mnie dosłownie wszystko i o wszystko robiłabym awanturę. Jednak kiedy tarcza księżyca jest pełna, moja awantura przybierałaby formę walki na śmierć i życie. Tylko, że ja nie mogę umrzeć. Nie zabije mnie żadne zaklęcie, kula z pi

Dwie Dusze #64

"ZAKAZANY OWOC" ...jego usta musnęły delikatnie moje. Nie nachalnie. Oddałam pocałunek. Nie powinnam. Smakował zieloną herbatą. Seba. To było takie przyjemne. Hana, dość! Chciałam tego… ale nie mogłam. Nie… dość…koniec… Odsunęłam się od niego. Do moich oczu napłynęły łzy. - Przepraszam – szepnęłam.         Odeszłam kilka kroków i schowałam się za najbliższym wielkim drzewem. Zaczęłam płakać. Zrobiła to. Zdradziłam go. Nigdy sobie tego nie wybaczę. - Hana… to ja powinienem przepraszać, nie ty. - Nie, ja… ja ci czegoś nie powiedziałam… - łkałam. - O co chodzi? Mnie możesz powiedzieć wszystko – mówił, nie ruszając się z miejsca. - Bo… Seba… i ja… - Rozumiem. Nic nie mów – jakby posmutniał. - Ja cię tak strasznie przepraszam – wyszłam zza drzewa. Staliśmy twarzą w twarz. Zaciskał usta i pięści. - Chciałbym ci oznajmić, iż wiem, dlaczego przejawiasz zdolności magiczne – oznajmił poważnym, urzędowym, wyraźnie wyuczonym tonem. Dopiero teraz zrozumiałam, że p