Posty

Wyświetlanie postów z październik, 2015

Bonus z okazji Halloween #2

Oto druga część tegorocznego bonusu na Halloween! Znów wywiad, tym razem z Sebą!  Diamentowa: Jaki jest Twój ulubiony horror? Seba: Nie gustuję w horrorach. Uważam, iż współczesne nie są tak dobre, jak z lat 60., 70. poprzedniego stulecia. Nie mam ulubionego. Diamentowa: Za kogo byś się przebrał na Halloween? Seba: Nie obchodzę tego. Za nikogo. Diamentowa: Chciałbyś, by Święto Duchów było w Polsce obchodzone tak, jak w Stanach? Seba: Nie. Diamentowa: Ulubiony słodycz? Seba: Cukierek michałek. I czekolada Panna Cotta. Diamentowa: Masz jakieś tradycje, związane z Halloween? Seba: Z halloween nie, z tym dniem owszem. 31.10 obchodzimy rocznicę sprzeciwienia się Marcina Lutra. Zawsze o nim coś czytam i puszczam sobie Jacka Kaczmarskiego z piosenką pt. "Marcin Luter". Też piszę wiersze poruszającego jego problemy lub też rymowany dialog z nim. Diamentowa: Ulubiona postać negatywna z literatury/filmu? Seba: Bohdan Chmielnicki (Ogniem i Mieczem), Bernatt Mountcosi (

Bonus na Halloween!

Dziś Halloween, więc postanowiłam wstawić wywiad z kolejną osobą, czyli Netką! Dziś o tematycze halloweenowej.  Diamentowa: Jaki jest Twój ulubiony horror? Netka: Kronika Opętania Diamentowa: Za kogo byś się przebrała na Halloween? Netka: Jako fanka Harry'ego Pottera, wybrałabym Voldzia. Diamentowa: Chciałabyś, by Święto Duchów było w Polsce obchodzone tak, jak w Stanach? Netka: Jak najbardziej. Diamentowa: Ulubiony słodycz? Netka: Nutella. Diamentowa: A taki, który możesz dostać do kubełka w trakcie zbierania? Netka: Kinder delice. Diamentowa: Masz jakieś tradycje, związane z Halloween? Netka: Nie ale zawsze do tej pory chodziłam z kolezanka ale w tym roku to się nie uda xd za to planuje z koleżankami obrzucać domy papierem toaletowym. Znaczy one jeszcze tego nie wiedzą XD Diamentowa: Ulubiona postać negatywna z literatury/filmu? Netka: Bellatrix z "Harry'ego Pottera". Diamentowa: Dekorujesz swój pokój z okazji 31X? Netka: Nie :/ mam gości ur

Dwie Dusze #51

"RODZAJE CZARODZIEJÓW" - Hana? – usłyszałam nad sobą cichy szept. Zachłysnęłam się powietrzem i otworzyłam oczy. Leżałam na stole, a nade mną była to złota kopuła. Teraz była na niej pegaz i nimfy. - Ale to piękne – powiedziałam do siebie. - Teraz coś widzisz? – zapytał chyba zadowolony Tis. - Tak, pegaza i nimfy. Jedna go głaska, druga karmi jabłkiem, a trzecia stoi obrażona tyłem do reszty. - Co proszę? – zapiał. - Mówię, co widzę – odparłam. - Jedna jest obrażona?! - Tak? I ma skrzyżowane ramiona – nie rozumiałam Tisa. – Co w tym dziwnego? - Usiądź i słuchaj – kazał, a ja usiadłam. – Robiłem ci test na „rodzaj czarodzieja”. Wyróżnia się kilka. Zaczyna się od kamienia, potem sprawdza się siłę twojej mocy, następnie jak twoje ciało zareaguje na napar ze smoczej krwi i na koniec, co widzisz. Wybór kamienia świadczy o twojej pewności siebie, ewentualnej flustracji  i poziomie ciekawości. To jest proste. Czas jaki wybierasz klejnot mówi, czy jesteś pewna swoi

Opowiadania i sceny bez ładu i składu #7

Obraz
Jakiś czas temu publikowałam moją przeróbkę śmierci Thorina Dębowej Tarczy. Jednak po kilku dniach w dokumencie z tym tekstem pojawił się kolejny fragment tego dotyczący. Jednak tym razem uważam, że zbyt zmieniłam test w stosunku do oryginału. Z resztą sami oceńcie. Jeśli jeszcze nie czytaliście pierwotnej wersji przeróbki zapraszam tu: Śmierć Thorina I Miłego czytania :)  Jeśli macie pomysł na inną scenę, którą mogłabym przerobić, to chętnie rozważę propozycje :) Wyszła, ale po chwili wróciła i uklękła przy ciele Króla spod Góry. Żal przepełnił jej serce do cna. Zaczęła szeptać jakieś niezrozumiałe dla nikogo formułki. Usiadła na łożu i położyła dłoń na jego twarzy. Zamknęła oczy i nie przerywając szeptania, zaczęła kiwać się w przód i w tył. Wtem Thorin zaczął świecić białym zimnym blaskiem. Tak samo zaczęło dziać się z Silver, a światło zaczęło się rozprzestrzeniać. Po chwili cały namiot wypełnił się nim, a nie minęła nawet minuta nim wytrysnęło na zewnątrz. Wszyscy, którzy

Dwie Dusze #50

"PIEKIELNY NAPAR" - Tak, ty! – wrzasnął. - Żartujesz? - Nie… O czym pomyślałaś? - spytał już spokojniej, zbliżając się do mnie. - O tym, że ciekawie by wyglądała twoja mina, gdybyś był na moim miejscu… - Masz w takim razie wielką moc i siłę. Ale… naprawdę nic nie widzisz na tej kopule? Spojrzyj jeszcze raz – popatrzył na mnie badawczo. Jeszcze raz zaczęłam dopatrywać się czegoś w żółto-złotych plamach… i nic. - Nie, tylko plamy. Nic – odpowiedziałam. - Skup się – powiedział wręcz błagalnie.          Z całej siły skupiłam się na jednym punkcie. Nagle poczułam jak mój nos uderza w coś twardego, a potem spadam w dół. Zaczęłam krzyczeć. Wszystko mnie bolało. - Hana! – krzyknął Tis, podbiegając do mnie. – Powiedz, że nic ci nie jest! - Nic mi nie jest – odpowiedziałam z udawanym uśmiechem. W rzeczywistości tak nie było. Pomógł mi wstać i posadził mnie na stole. Na chwilę podbiegł do regału i wrócił z kielichem jakiegoś czerwonego naparu. - Wypij – kazał. -

Dwie Dusze #49

"SALA POD KOPUŁĄ" Machnął ręką na mnie i przeciął salę w poprzek, znikając za zupełnie inną zasłoną. Pognałam za nim.          Po kilku sekundach byłam już w zupełnie innym miejscu: ciemnej sali na planie koła z wielką kopułą. Dach kopuły zajmowały witraże. Ściany były pokryte czarną boazerią. Przy jednej ze ścian stał regał z książkami i jakimiś dziwnymi przedmiotami. Na środku pomieszczenia było podwyższenie, a na nim stół z krzesłem i tablica. - Siadaj – wskazał mi pięknie rzeźbione krzesło Tis. Od razu wykonałam polecenie. Czarodziej położył przede mną trzy kamienie. Jeden zielony, pulsujący światłem, drugi czerwony o nieregularnej powierzchni i pięknie migoczący, i trzeci bezbarwny, jakby popękany w środku. – Wybierz jeden. - Czemu? – spytałam. To jakiś sprawdzian? - Nie pytaj, wybieraj – odpowiedział wręcz ostro i założył ręce za plecy.          Nie miałam pojęcia, który wybrać. Zielony był śliczny i tajemniczy, czerwony najbardziej przypominał Rubin i mógł

Dwie Dusze #48

"KOBIETA" Stałam na szczycie wielkich białych schodów. Na dole była ogromna sala z oknami na wszystkich ścianach, przykrytych białymi zasłonami. Wszystko było białe lub lekko szarawe. Po za tym pomieszczenie było idealnie puste. Nagle zza jednej zasłony wyszli Tis i Callidus. Nie zauważyli mnie na początku, bo byli pochłonięci rozmową. Wyraźnie się spierali. Nagle Tis zauważył mnie i urwał w połowie słowa. Chyba zaniemówił. Patrzył na mnie oniemiały. Chyba się lekko zarumieniłam, ale ten wzrok sprawiał mi przyjemność. Zaraz i starszy czarodziej spostrzegł, że Tis go nie słucha i wlepia we mnie ślepia, a ja w niego. Odwrócił się. Jego też zamurowało. Czułam dziwną satysfakcję. Zaczęłam powoli schodzić po schodach. Każdy mój krok niósł się echem. To było jak scena z filmu o księżniczce i księciu. Jednak nic nie może być tak udane w prawdziwym życiu. W połowie schodów potknęłam się i runęłam w dół. Chyba brakuje mi gracji… Od razu usiadam. Podbiegł do mnie Tis. Miał minę, j