Dwie Dusze #48

"KOBIETA"
Stałam na szczycie wielkich białych schodów. Na dole była ogromna sala z oknami na wszystkich ścianach, przykrytych białymi zasłonami. Wszystko było białe lub lekko szarawe. Po za tym pomieszczenie było idealnie puste. Nagle zza jednej zasłony wyszli Tis i Callidus. Nie zauważyli mnie na początku, bo byli pochłonięci rozmową. Wyraźnie się spierali. Nagle Tis zauważył mnie i urwał w połowie słowa. Chyba zaniemówił. Patrzył na mnie oniemiały. Chyba się lekko zarumieniłam, ale ten wzrok sprawiał mi przyjemność. Zaraz i starszy czarodziej spostrzegł, że Tis go nie słucha i wlepia we mnie ślepia, a ja w niego. Odwrócił się. Jego też zamurowało. Czułam dziwną satysfakcję. Zaczęłam powoli schodzić po schodach. Każdy mój krok niósł się echem. To było jak scena z filmu o księżniczce i księciu. Jednak nic nie może być tak udane w prawdziwym życiu. W połowie schodów potknęłam się i runęłam w dół. Chyba brakuje mi gracji…
Od razu usiadam. Podbiegł do mnie Tis. Miał minę, jakbym umarła, a nie przewróciła się. Chciało mi się śmiać.
- W porządku? – spytał przestraszony.
- Tak, nic i nie jest – odparłam z uśmiechem. On też odwzajemnił gest. Pomógł mi wstać, chwycił mnie za ramiona i robiąc kilka kroków tyłem, zlustrował mnie od stóp do głów.
- Widzisz, Callidusie? Nie wygląda tak źle – zwrócił się do czarodzieja. Ten popukał się w czoło i wskazał na mnie długim, kościstym palcem.
- Nie widzisz pewnego szkopułu?
- Nie, nie widzę żadnego – zdziwił się Tis. Callidus stanął na palcach i pociągnął go za ucho, by się trochę schylił. Dopiero teraz zauważyłam tą przepaść między nimi, jeśli chodzi o wzrost i… wiek. Szepnął mu coś na ucho. Tis wytrzeszczył oczy. – Co to niby za problem?!
- Głupcze, ona jest KOBIETĄ!
- Nadal nie widzę problemu.
- Nie ma czarodziejów-kobiet! To wbrew regułom! I tradycji! – złapał się za głowę.
- Ale, Mistrzu, może pora na zmiany? – zasugerował brunet, a Mistrz tupnął nogą.
- Ty ją będziesz uczył! – wysyczał przez zęby i zamaszyście poprawiając szatę, wyszedł. Zniknął za jedną z zasłon.
- To, co, bierzemy się do roboty? – uśmiechnął się do mnie. Nie umiałam odpowiedzieć. Tylko na niego patrzyłam. 
Diamentowa Róża
[prawa autorskie zastrzeżone]
-------------------------------------------------
Przepraszam, że tak dawno nie było posta. Nie będę się tłumaczyć.
Pozdrawiam :)

Komentarze

Prześlij komentarz

Każdy komentarz dodaje więcej sensu temu, co tu robię.
Dzięki, że jesteś :)

Przeczytaj też...

Ed Sheeran - Galway Girl - tłumaczenie pl

lil happy lil sad - Let me die - tłumaczenie PL

Maroon 5 - Girls Like You ft. Cardi B - tłumaczenie PL