Sen #12
'PIERWSZY ŚNIEG'
Tuż
przed nami z wielkim hukiem zwaliło się drzewo. Gałęzie rozprysły się we
wszystkich kierunkach. Po chwili, gdy ochłonęliśmy, a w uszach przestało nam
dzwonić, Seba popatrzył na mnie wielkimi
oczami. Patrzył raz na drzewo, raz na mnie. Po chwili podszedł do mnie.
-
Nic ci nie jest? – spytałam.
-
Nie. Spoko. Wszystko jest… okej… - odpowiedział jakby nie jego głosem. – Skąd
wiedziałaś?
-
Sama nie wiem. Po prostu coś mi kazało stanąć. Coś jakby… przeczucie… głos w
głowie – sama się zastanawiałam. - Chodźmy już, bo ciemno się robi – dodałam
szybko.
Seba
chwycił mnie za rękę i poszliśmy w stronę drzwi.
Weszliśmy do szkoły i pobiegliśmy na pierwsze
piętro. Tam spotkaliśmy bliźniaczki, Kame i Kleofasa.
-
Hej – przywitałam się z wszystkimi.
-
O! Seba się znalazł! – wrzasnęła Kame.
Po chwili oprowadzili nas po całej
szkole, już prawie przystosowanej do pełnienia funkcji budynku mieszkalnego.
Okazało się, że tuż koło wejścia znajduje się już prysznic, z którego można
było korzystać. Sale na pierwszym piętrze zamieniły się w sypialnie. Dwie dla dziewczyn
i dwie dla chłopców. Ławki i krzesła przeniesiono do jednej Sali, czyli trzynastki.
Materace z hali i mniejszych pomieszczeń, służących do prowadzenia zajęć w-f,
zostały poukładane obok siebie. Niestety wychodziło na to, że na jednym
materacu musi spać od trzech osób wzwyż. Postanowiliśmy, że jutro pójdziemy po
koce. Pierwsze grupy wróciły obłożone pościelami, ubraniami, kosmetykami i
bibelotami. Ruszyły następne.
-
Musimy Ci coś pokazać – uśmiechnęła się Lena.
Pobiegliśmy
za nią do sali informatycznej. Laura usiadła przy stanowisku nauczyciela i
wskazała ekran. Wyświetlał wiadomość wysłaną po angielsku do jakiejś Amerykanki
o imieniu Emma.
-
Jeśli odpowie, to znaczy, że tylko u nas tak jest.
* * *
Dni zaczęły wyglądać tak samo. Co rano
budziłam się jako jedna z pierwszych około trzeciej nad ranem z
przeświadczeniem, że niedługo wydarzy się coś złego. Z każdym dniem było to
coraz mocniejsze wrażenie. I leżałam przez około godzinę myśląc o tym, co może
nastąpić. Potem wstawałam jak najciszej, by nie obudzić moich współlokatorek.
Szłam do łazienki umyć twarz i zęby. Ubierałam się i spacerowałam po szkole.
Kiedy było w miarę ciepło, wychodziłam na pole i oglądałam wschód słońca.
Brałam ze sobą zeszyt „ukradziony” ze sklepiku szkolnego i pisałam, co się
dzieje poszczególnego dnia. Po jakiejś godzinie wstawały Rika i Netka, by
przygotować śniadanie dla wszystkich. Potem chłopcy, by sprawdzić, czy Emma
odpisała i co z prądem. Jednak Amerykanka nigdy nie odpowiadała. Koło
ósmej już wszyscy byli na nogach, a o ósmej trzydzieści wydawano śniadanie. Potem
większość szła się doprowadzić do
porządku. Trzyosobowe grupki szły, by zrobić zapasy i ewentualnie przejść się
do czyjegoś domu. Jeszcze inni szli na spacer lub na pochód obserwacyjny. Milena,
Lola i Celina pomagały Netce oraz Rice zrobić obiad. Reszta robiła co chciała.
Ja zazwyczaj siedziałam i szperałam w necie lub w bibliotece. Obiad wydawano
punkt druga. Trwał około godzinę, po czym wszyscy się rozchodzili, gdzie
chcieli do swoich zajęć. O osiemnastej była kolacja. Aż do dziewiątej wszyscy
mieli czas, by się odświeżyć i dokończyć swoje sprawy. Równo o dwudziestej pierwszej
następowało zebranie, na którym wraz z Kame, ogłaszałyśmy kto kiedy ma zmianę i
do czego. Po nim wszyscy szli do „łóżek”. Co drugi dzień wyznaczone osoby
czyściły prysznice, podlewały kwiatki, wycierały kurze i ogółem sprzątały. Odbywało się to w
czasie dnia lub ciszy nocnej.
Na ścianie w jadalni powiesiliśmy kalendarz.
Tuż po zebraniu Kleofas miał za zadanie skreślić jeden dzień. I tak co wieczór
pojawiał się nowy czerwony krzyżyk. W nocy z dwudziestego piątego na
dwudziestego szóstego spadł pierwszy śnieg.
Diamentowa Róża
[prawa autorskie zastrzeżone]
--------------------------------------------------
Tak! Nadszedł czas, gdy Róża dorobiła się własnego konta Google! Jak się cieszę.
Przez tydzień nic nie napisałam, ponieważ wyjechałam na ferie na narty. Pozdrawiam całe Duszniki Zdrój! :)
Przez tydzień nic nie napisałam, ponieważ wyjechałam na ferie na narty. Pozdrawiam całe Duszniki Zdrój! :)
Komentarze
Prześlij komentarz
Każdy komentarz dodaje więcej sensu temu, co tu robię.
Dzięki, że jesteś :)