Opowiadania i sceny bez ładu i składu #44 - dalsza część "Podwójne ja"
- Zadzwonić po doktora Edge’a? – Tym razem robi to Eric. - Proszę, synu. – Tata obdarza go smutnym spojrzeniem. - Numer jest w drugim dnie szuflady w szafeczce koło łóżka rodziców. Tej po prawej – szeptam, zaciskając pięści. – Ale chyba rękę widzicie? Ten zbir mnie postrzelił! - Sama to sobie zrobiłaś, sis – szepta Eric. Zanim zdążę o cokolwiek zapytać, on kontynuuje. – W nocy wyszłaś ze swojego pokoju i poszłaś do garażu, gdzie tata miał stary pistolet, tak na wszelki wypadek. Był ukryty, lecz go znalazłaś i jakimś cudem złamałaś kod. Potem chwyciłaś za pistolet i strzeliłaś sobie w ramię. - Skąd to możesz wiedzieć, panie wszystkowiedzący? – Wywracam oczami. - Monitoring… - odpowiadam sobie sama. - Dobrze myślisz, siostrzy… - Dlaczego mnie nie powstrzymałeś? – przerywam mu. - Wróciłem dopiero rano z randki z Sam. Wtedy, co rodzice. Nie mogę w to uwierzyć. Wymyślili to. Przecież dobrze wiem, co działo się tej nocy. To ja mam rację, nie oni! - To kto mni