Posty

Wyświetlanie postów z maj, 2017

Recenzja #5 - "Evna"

Obraz
Podstawowe dane: źródło tytuł : Evna autor : Siri Pettersen  seria: Krucze Pierścienie tom: 3 (ostatni!) ilość stron : 521 cena (na okładce) : 35,90 zł gatunek : sci-fi, fantastyka, fantasy narracja : trzecioosobowa Opis fabuły: (zaczerpnięty z okładki) "Hirka przygotowuje się na spotkanie z rodziną panującą w zimnym, zhierarchizowanym świecie, który gardzi jakąkolwiek słabością. Niechętnie akceptuje swój los w nadziei, że dzięki temu uratuje Rimego, a krainy Ym będą bezpieczne. Jednak martwo urodzonych dręczy niezaspokojony głód Evny i Hirka uświadamia sobie, że wojna, którą pragnęła powstrzymać, jest nieunikniona. I tak staje wobec wyzwania dla wszystkiego, w co wierzyła i o co walczyła. Moja opinia: Poprzednie części mnie urzekły, zakochałam się w tej sadze. Bohaterowie byli tak przyjemnie płynni, fabuła ich kształtowała, byli sobą, choć zmieniali się. Jak prawdziwi ludzie. Jednak najpiękniejszym z wszystkich aspektów tej książki była emocjonalność.

Opowiadania i sceny bez ładu i składu #70

Obraz
"JA, TWÓJ WĘGIELEK" Znalazłeś mnie w skarpecie, Taki prezent od losu: Niepozorny węgielek. Pewnie Cię pobrudziłam, Skoro mnie nie lubiłeś. A ja? Ja Cię kochałam. Przy Tobie się żarzyłam. Nie taki miał być prezent, Chciałeś nową zabawkę. Więc wciąż mnie przyciskałeś, Dokładałeś smutków, trosk. Nie wiem, chciałeś diament? Ale nie udało się, Wrzuciłeś mnie do wody, By popatrzeć jak tonę. Zapomniałeś, że w środku, Tam ciągle płonę. Zamieniłam się w popiół: Tylko tyle zostało Po węgielku, który mógł ogrzewać Cię w zimne dni, rozjaśnić bezsenną noc. Teraz Ci się nie przydam, Nie wiem, co zrobiłam źle. Tylko o to Cię proszę: Zachowaj mnie w pamięci. Na zawsze Twój Węgielek Diamentowa Róża [prawa autorskie zastrzeżone]

Opowiadania i sceny bez ładu i składu #69

Obraz
"XXI WIEK" Deszcz płacze za oknami, a z nim płacze bury świat. Miasta topią się łzami, W pustych sercach świszczy wiatr. Szara masa pustych głów jak gąbka wsiąka brudy. Morze lodowatych słów, Dusze pełne obłudy, Kłamstwa zwane prawdami, Złoto-zielona miłość, Żyć zgodnie z zasadami, Dającymi bezsilność, Godziny motywacji, Wieczny stukot obcasów, Domy pełne frustracji: To opis naszych czasów. Diamentowa Róża [prawa autorskie zastrzeżone]

BryanStars - Smile - tłumaczenie PL

Obraz
Smile = Uśmiech Tłumaczenie: Krwawisz, by wiedzieć, że żyjesz Czyny mówią głośno Ale słowa wciąż Cię przypominają Że nie byliśmy idealni Ty w sekundę zgadujesz Wszystkie powody, dla których próbowałaś Czasami tęsknisz Ale wkrótce zrozumiesz Że stajemy się coraz lepsi Oni będą sprawiać, że czujesz się martwa Ale Ty wiesz, że żyjesz Będą obiecywać Ci miłość Ale powiedzieli Ci kłamstwo I dołożą wszelkich starań By dostać się do środka Więc pracuj nad uśmiechem By utrzymać się przy życiu Nie biegnij i nie uciekaj Wiem, że możesz walczyć Możesz przetrwać Nie biegnij i nie uciekaj Razem będziemy walczyć Możemy przetrwać Ranisz tylko by wiedzieć Że w środku jesteś człowiekiem Próbujesz zapomnieć Ale zawsze Ci się przypomina Że nie byliśmy idealni Ty w sekundę zgadujesz Wszystkie powody, dla których próbowałaś Ludzie tęsknią I wkrótce zrozumieją I wszyscy stajemy się coraz lepsi Oni będą sprawiać, że czujesz się martwa Ale Ty wiesz, że żyjesz Będ

Opowiadania i sceny bez ładu i składu #68

Obraz
"PROBLEM" Umówili się, że po wigiliach klasowych spotkają się. Mieli razem iść na ostatnie przedświąteczne zakupy. Jej serce biło z ekscytacji. Czuła się, jakby zaraz miała gdzieś odlecieć. Endorfiny unosiły ją ku niebu. Usiadła na ławce przed szkołą i wyciągnęła telefon. Powoli odpuszczały wyrzuty sumienia. Przed chwilą uśmierciła swojego wujka, by mieć wymówkę i nie iść na próbę. Pogrzeb tuż przed Bożym Narodzeniem zawsze jest dobrą wymówką. - Gdzie jesteś? - zapytała do słuchawki. - W galerii. - To ja już idę. - Mhm... Rozłączył się. Dlaczego nie mógł na nią poczekać? Aż tak ciężko było? Za dużo wymagała. To i tak świąteczny cud, że mieli się widzieć. Ruszyła szybkim krokiem w stronę mini galerii handlowej. Miała do niej dwie, może trzy minuty drogi. Czuła już motyle w brzuchu i ten charakterystyczny stresik. Zobaczyła go. Szedł przez targ w stronę przystanku. Okłamał ją. Chciał jej uniknąć. Ale ona znała drogę na skróty. Nie musiała biec. Cały czas go wid