Opowiadania i sceny bez ładu i składu #70
"JA, TWÓJ WĘGIELEK"
Taki prezent od losu:
Niepozorny węgielek.
Pewnie Cię pobrudziłam,
Skoro mnie nie lubiłeś.
A ja? Ja Cię kochałam.
Przy Tobie się żarzyłam.
Nie taki miał być prezent,
Chciałeś nową zabawkę.
Więc wciąż mnie przyciskałeś,
Dokładałeś smutków, trosk.
Nie wiem, chciałeś diament?
Ale nie udało się,
Wrzuciłeś mnie do wody,
By popatrzeć jak tonę.
Zapomniałeś, że w środku,
Tam ciągle płonę.
Zamieniłam się w popiół:
Tylko tyle zostało
Po węgielku, który mógł
ogrzewać Cię w zimne dni,
rozjaśnić bezsenną noc.
Teraz Ci się nie przydam,
Nie wiem, co zrobiłam źle.
Tylko o to Cię proszę:
Zachowaj mnie w pamięci.
Na zawsze Twój
Węgielek
Diamentowa Róża
[prawa autorskie zastrzeżone]
Komentarze
Prześlij komentarz
Każdy komentarz dodaje więcej sensu temu, co tu robię.
Dzięki, że jesteś :)