Weekly - szkoła, szkoła i jeszcze raz pisanie
Cześć!
Jak Wam minął ten tydzień?
Dziwnie było wrócić do szkoły. Czułam się, jakby ktoś obiecał mi, że nauczy mnie pływać, po czym wrzucił do jeziora. Wdrożenie się z powrotem w naukę i przebywanie z ludźmi kosztowało mnie trochę nerwów, ale mam nadzieję, że teraz będzie już tylko lepiej :) Przez to niestety za bardzo nie robiłam żadnych zdjęć, więc będzie tu trochu pusto, ale mam nadzieję, że te kilka osób, które mnie czyta mi to wybaczy.
Zostałam ambasadorką akcji czytaj.pl, dzięki czemu mam koszulkę z (co prawda nie działającym) kodem qr na darmowe książki. Dobrze, że organizatorzy w porę zorientowali się, że kod na koszulkach z Mickiewiczem nie działa i dzięki temu mam kod w postaci pliku. Także, jakby ktoś chciał mieć przez cały listopad dostęp do kilkunastu darmowych książek, wiecie do kogo się zgłaszać.
Jak Wam minął ten tydzień?
Dziwnie było wrócić do szkoły. Czułam się, jakby ktoś obiecał mi, że nauczy mnie pływać, po czym wrzucił do jeziora. Wdrożenie się z powrotem w naukę i przebywanie z ludźmi kosztowało mnie trochę nerwów, ale mam nadzieję, że teraz będzie już tylko lepiej :) Przez to niestety za bardzo nie robiłam żadnych zdjęć, więc będzie tu trochu pusto, ale mam nadzieję, że te kilka osób, które mnie czyta mi to wybaczy.
Zostałam ambasadorką akcji czytaj.pl, dzięki czemu mam koszulkę z (co prawda nie działającym) kodem qr na darmowe książki. Dobrze, że organizatorzy w porę zorientowali się, że kod na koszulkach z Mickiewiczem nie działa i dzięki temu mam kod w postaci pliku. Także, jakby ktoś chciał mieć przez cały listopad dostęp do kilkunastu darmowych książek, wiecie do kogo się zgłaszać.
tu kiedyś pojawi się selfiaczek w koszulce
Pamiętacie mój wpis o Huncwotach? Jeśli nie, to serdecznie zapraszam - klik. Nadal uczestniczę w akcji i koresponduję z jedną osobą. Nawet nie wyobrażacie sobie, jak cudownie jest wyczekiwać listu. Dlatego co jakiś czas będę Wam przypominać :)
Oprócz szkoły (i mojego typowo listopadowego nastroju) nic się za bardzo nie działo. No, może oprócz wyzwania, które sobie rzuciłam. W związku z tym, że od czerwca prawie nie pisałam opowiadań ani wierszy, zainspirowałam się Inktoberem. To takie wyzwanie dla artystów, w którym przez cały październik każdego dnia tworzą jeden rysunek tuszem na wyznaczony temat, po czym dzielą się tym na socialmedia. Spróbowałam pisać zamiast rysować. Wyszło co najmniej źle, zwłaszcza, że zorientowałam się siódmego października. Też okazało się, że coś co może efektownie wyglądać jako rysunek, jest raczej ciężkie do ubrania w słowa. W ten sposób, leżąc w ciepłym łóżku i napychając się lekami, napisałam do mojej przyjaciółki (polecam ig Julci - klik). Poprosiłam ją, by wymyśliła mi tematy na każdy dzień. I tak powstała lista, którą możecie zobaczyć na zdjęciu poniżej. Jak na razie (piszę w niedzielę wieczorem) brakuje mi tylko dzisiejszego opowiadania, choć niektóre jeszcze nie mają tytułów lub są za długie, bym mogła je wpisać do mojego bujou. Jeśli ktoś miałby ochotę popisać lub w jakikolwiek inny sposób wykorzystać listę, dajcie mi koniecznie znać :)
Skończyłam czytać książkę. Nie jest jakaś szczególnie godna polecenia, zobaczymy czy napiszę jej recenzję. I tak z nimi zalegam. Muszę w końcu spiąć tyłek i się za to zabrać. Zwłaszcza, że oglądałam ostatnio dwa bardzo dobre filmy.
Z mojej strony na dzisiaj to tyle, życzę Wam udanego tygodnia i widzimy się niedługo!
DR
Komentarze
Prześlij komentarz
Każdy komentarz dodaje więcej sensu temu, co tu robię.
Dzięki, że jesteś :)