Weekly - choroba, Sherlock i simsy
Hej, od tego poniedziałku postaram się co tydzień pisać coś pokrótce o moim minionym tygodniu. Pomysł oczywiście nie jest mój, pochodzi z bloga Ani aniamaluje.com , którego szczerze polecam przeczytać. Mam nadzieję, że Ania nie będzie zła, że się nią zainspiruję. Weekly będzie moją motywacją do regularnego pisania (z czym ostatnio jest co najmniej tragicznie) i swego rodzaju pamiętnikiem. Przy okazji będzie to też odskocznia od opowiadań. So... let's start! Hm... mój ostatni tydzień. Zdecydowanie mogę go nazwać dosyć nudnym. W końcu spędziłam prawie cały w łóżku. Angina. Gorączka 39 stopni. Niestety nie polubiłam się z antybiotykiem i skończyło się listą skutków ubocznych. Lepiej nie będę ich tu wymieniać ;) W szkole chyba zapomnieli, że istnieję, tak często mnie tam nie ma. Od miesiąca moja noga nie zawitała na biologii i woku. Najpierw sprawy rodzinne, potem wycieczka rodzinna do Londynu, a teraz angina. I najbardziej mnie dziwi to, że jakoś się tym nie przejmuję. Ja!