Recenzja #3 - "Lalaland"

źródło - internet

Podstawowe dane:

tytuł: La La Land
reżyser: Damien Chazelle
scenarzysta: Damien Chazelle
muzyka: Justin Hurwitz 
czas trwania: 128 minut
główne role: Ryan Gosling, Emma Stone
gatunek: musical, romans

Opis fabuły:

Sebastian ma marzenia. Mia również. Los postanawia spleść ich drogi i skonfrontować marzenia z rzeczywistością. Co jest ważniejsze - uczucia czy pragnienia?

Moja opinia:

Dramatem bym tego nie nazwała, to po pierwsze. Wręcz lekko komedią. Choć, TAK, PRZYZNAJĘ SIĘ - PŁAKAŁAM! Miłość pokazana w "Lalaland" wydaje się być taka prawdziwa, nie jak w większości filmów. Też ma swoje wzloty i upadki. Bardzo łatwo przyszło mi utożsamienie się z głównymi bohaterami. Wręcz czułam ich miłość, ból, rozterki, radość.
Dwie piosenki zapadły mi w pamięć do tego stopnia, że musiałam je odszukać potem na YouTube'ie. Jednak moje serce skradły utwory fortepianowe, "grane" przez Ryana Goslinga. Polubiłam jazz, a to znaczy, że musiały być naprawdę dobre, skoro przez 15 lat deklarowałam się jako nielubiąca tego gatunku.
Po seansie przez cały wieczór miałam "wenę na myślenie", jak to ja nazywam. Leżałam i myślałam o swoim życiu, o tym czy jestem podobna do bohaterów. A wszystko przez to, że film ma przekaz. Mówi coś bardzo ważnego o marzeniach i miłości. Sebastian bardzo przypomina mi mojego znajomego, co tylko spotęgowało u mnie chęć do przemyśleń.
Nie byłabym sobą, gdybym się do czegoś nie przyczepiła - do wstawek "baśniowych". Chodzi mi o momenty, w których realizm całej produkcji ulega całkowitemu zachwianiu przez np. latanie.
Poza tym - film boski.

Ocena:

(na 10 gwiazdek)



Ps: 

Polecam obejrzeć tę piosenkę i przeczytać tłumaczenie

Komentarze

Przeczytaj też...

Maroon 5 - Girls Like You ft. Cardi B - tłumaczenie PL

lil happy lil sad - Let me die - tłumaczenie PL

Ed Sheeran - Galway Girl - tłumaczenie pl