Dwie Dusze #47
"JELEŃ Z RĘCZNIKIEM NA POROŻU"
Krew odpłynęła mi z twarzy. „Co proszę? Jak to „nie
będziemy się widywać”? Chyba sobie żartują.
Z
wściekłością otworzyłam szafę i wyciągnęłam pudrowo różową sukienkę z rękawem
trzy-czwarte, sięgającą do kolan. Popatrzyłam niepewnie na ścianę po lewej.
Każdy normalny człowiek codziennie przechodzi przez ściany, nie? Po co komu
drzwi, wystarczy wiedzieć, gdzie powinny być. Zamknęłam oczy i ruszyłam
szybkim, zdecydowanym krokiem w stronę przeszkody. Poczułam, że pod moimi
stopami nagle znajduje się śliska, zimna powierzchnia. Otworzyłam oczy. Stałam
w wielkiej łazience, o ścianach pomalowanych w leśne motywy. Na suficie
świeciło słońce. Wyglądało jak prawdziwe. Obok porcelanowej wanny na złotych
nóżkach siedział mały lisek, a obok niego jeżyk. Zaś przy umywalce stał jeleń.
Miał na porożu zawieszony biły ręcznik. Artysta musiał mieć poczucie humoru. Na
drewnianym krześle leżały jeszcze dwa. Rozebrałam się i zaczęłam napuszczać
wodę. Niestety, nie mogłam dogadać z kurkami. W końcu udało mi się nalać
odpowiednią ilość, która parowała jak gorąca herbata. Pachnące różami mydełko
leżało na rogu. Porządnie się
wyszorowałam we wrzątku. Czułam się jak nowonarodzona.
Potem otuliłam się mięciutkim ręczniczkiem.
Podłoga wydawała się wręcz ziać zimnem. Ubrałam się bardzo szybko w wybraną
kreację, którą trzeba było zawiązać z tyłu, niczym gorset. Miałam z tym niemałe
trudności. W końcu stanęłam przed ogromnym lustrem w złotej ramie. Wyglądałam o
wiele lepiej. Co prawda, różowy raczej nie był moim kolorem, ale w tej sukience
nie było mi aż tak źle. W większości była z tiulu i koronki. Znów weszła w
ścianę. Lekko się wahałam. Nadal było to dla mnie coś nowego. Zajrzałam do
komody i znalazłam białe, prawie przejrzyste rajstopy, takie jak w naszej
rzeczywistości oraz buty jakby dla baletnicy w odcieniu kości słoniowej. Były wiązane
wstążkami. Ubrałam pozostałe rzeczy i okazało się, że moje włosy już wyschły.
Uczesałam z nich średnio ogarniętego koka. Postanowiłam pójść do Tisa.
Gdziekolwiek był.
Obróciłam się do ściany, przez
którą wyszedł. Powoli przez nią przeszłam. To, co ukazało się moim oczom za
ścianą, całkowicie mnie zszokowało.
Komentarze
Prześlij komentarz
Każdy komentarz dodaje więcej sensu temu, co tu robię.
Dzięki, że jesteś :)