Dwie Dusze #81
"GALERIA WSPOMNIEŃ"
źródło pary |
Na początku
myślałem, że chodzę w kółko, wszędzie było tak samo. Jednak w końcu trafiłem na
coś innego. Z mroku wyłoniły się srebrne ramy z obrazami różnej wielkości. Każdy
wisiał na innej wysokości i przedstawiał inną, ruchomą scenę. Szedłem tą dziwną
galerią, oglądając je. Wszystkie przedstawiały Hanę. Najpierw jako małą
dziewczynkę, potem nastolatkę. Te z okresu jej wczesnego dzieciństwa były wyblakłe
lub rozmazane. Jeden wzbudził we mnie wielką ciekawość. Dotknąłem czarnego
płótna.
Znalazłem
się w jakimś pokoju. Pachniało tu alkoholem. Niewielkie pudełko z szybką śnieżyło.
Mała dziewczynka siedziała na kanapie okrytej narzutą i coś rysowała. W tle
słyszałem krzyki. Zbliżały się. Do pomieszczenia weszli kobieta i mężczyzna.
Oboje byli dość młodzi. Ona z krótkimi, czarnymi włosami, mocno podkreślonymi
ustami w spodniach i koszuli, w ręku niosła butelkę. On szczupły, niezbyt
umięśniony z zarostem i blond włosami, chciał jej ją wyrwać.
- Przestań! Nie możesz tyle pić! – wrzasnął na nią.
- Mogę robić, co mi się żywnie podoba!
Dziewczynka,
której na razie nie zauważyli, schowała się za fotel z oczywistym zamiarem. Nie
mieli prawa jej teraz zobaczyć.
- Niszczysz sobie życie! Wiesz jak wygląda twoja
wątroba?!
- Już dawno je zniszczyłam i to z TWOJĄ pomocą! – Napiła
się z butelki.
- O czym ty mówisz?! – zdziwił się.
- Dobrze wiesz o czym! A raczej o kim!
- Kochanie, nie mów tak. Wiem, że nie chciałaś dzieci,
ale tak wyszło. Dodatkowo ona na pewno jeszcze nie śpi i cię usłyszy.
- Mam to głęboko w nosie! Niech se słyszy ten bachor! Tak,
nie chciałam go i nadal nie chcę!
- Nie mów tak! Nie myślisz w ten sposób! Jesteś pijana!
- Możesz wyłączyć ten stary gruchot?! – Kopnęła w
pudełko. Posypało się szkło, a ono ucichło.
- Zobacz, co narobiłaś! – Spurpurowiał.
- To twoja wina! Trzeba było mnie nie denerwować! Trzeba
było mnie wtedy zostawić w ośrodku i pozwolić się wyleczyć! Trzeba było oddać
to paskudztwo do adopcji! – Znów przełknęła napój.
- Nie wytrzymam z tobą – szepnął.
Znów sięgnął
po naczynie. Wyrwał je kobiecie. Ona zlustrowała go z furią w oczach. Popchnęła
mężczyznę na szafkę. Ona spadła na niego. Wszystkie bibeloty walały się po
podłodze. Kobieta wzięła z ziemi butelkę i stwierdziła, że jest pusta.
- Jak mogłeś?! – wrzasnęła. – Zapłacisz mi za to!!!
Blondyn
podniósł się z niemałym trudem. Jednak nim zdążył cokolwiek powiedzieć, dostał
kilka kopniaków w brzuch od swojej żony. Nie obyło się też bez pchnięć i
wyzwisk. On się nie bronił.
Nagle ona uniosła butelkę i
rozbiła ją na głowie męża. Ten osunął się na podłogę, brudząc ją niepokojąco
dużą ilością krwi. Zapłakana dziewczynka podbiegła do niego.
- Tatusiu? Tatusiu?! – łkała. – Jak mogłaś mu to zrobić?!
– wrzasnęła na matkę.
- Zamknij się, dziecko! – Uderzyła ją w twarz.
- Nienawidzę cię! – Hana już sięgała po telefon, a jej
mama po kolejną flaszkę.
Diamentowa Róża
[prawa autorskie zastrzeżone]
NASTĘPNA CZĘŚĆ <klik>
Diamentowa Róża
[prawa autorskie zastrzeżone]
NASTĘPNA CZĘŚĆ <klik>
Powinnaś wydać książkę,to jest naprawdę dobre
OdpowiedzUsuńhttp://creativelylive.blogspot.com/
Dzięki :) To moje marzenie, ale na razie tylko marzenie.
Usuń