Opowiadania i sceny bez ładu i składu #46 - dalsza część "Podwójne ja"

„Lżej na sercu”. Zaciskam pięści i uderzam nimi w zamarznięty grunt. Potem biję samą siebie. Za to, że się urodziłam. Za to, że jestem ciężarem. Nigdy nie powinnam się urodzić. Moi rodzice nie zasługują na to piekło. A ja nie zasługuję na życie. Podnoszę się i idę w stronę polanki. Gdy już na niej jestem, wspinam się na wierzbę, która płacze wraz ze mną.
- Megan! Megan! – Eric krzyczy gdzieś w oddali.
         Słyszę jego kroki. Nie obchodzą mnie. Krew świszczy w moich uszach, buzuje w żyłach. Wyobrażam sobie jak w pewnym momencie złość zwiększa jej ciśnienie. Zwiększa i zwiększa, aż nagle wszystko wybucha. Wokół mnie rozlewa się może czerwonej mazi, obryzgując drzewa i ciało Johna, którego nie ma. Spoglądam na swoje ręce. Są czyste. Nie ma krwi. Zastępuje ją ból, ale psychiczny. Muszę dać mu upust, bo zwariuję. Wrzeszczę z całych sił. Nabieram tyle powietrza, ile zmieszczą moje płuca i chwilę je wstrzymuje, po czym wrzeszczę. Cała się napinam. To boli, ale fizycznie. Nagle gałąź pode mną jakby znika. Nie wiem, co się dzieje. Nic nie pamiętam. Tylko biały ból i czarne ręce, wyciągające się po mnie…

         Patrzę na wyświetlacz telefonu. Trzy dni. Tyle minęło, odkąd spadłam z drzewa. Nie wyszłam z pokoju ani razu, tylko płakałam i spałam, na przemian. Teraz pechowo się obudziłam. Zauważam kartkę na stoliku koło łóżka. Dokładnie taką samą, jaką znalazłam, gdy…
- Gdy wstaniesz, zejdź na dół, musimy porozmawiać – czytam na głos.
         Z niechęcią podnoszę się z miękkiej, choć mokrej od łez pościeli… a przynajmniej mam nadzieję, że to na kołdrze to też łzy. Moje stopy dotykają zimnej podłogi. Chłód przeszywa je całe, aż do kolan. Staję się cięższa, jakby ktoś stworzył mnie z ołowiu. Tak to jest, gdy komuś siada psychika.
John jest pochłonięty lekturą jakiejś grubej książki. Została mi połowa. Nie będę mu przeszkadzać. W samej bluzce i majtkach udaję się do kuchni. Zastaję tam wszystkich przy obiedzie. No tak, pora posiłku – gorzej trafić się nie dało?
- O! Wstałaś – zauważa z pełną buzią Eric, jakby rodzice nie wlepiali we mnie spojrzeń.
- Jak się czujesz? Jesteś głodna? Potrzebujesz czegoś? – pyta tata.
- Spokoju. I jak mam się czuć? – Wywracam oczami.
- Weź lekarstwa, druga Megan ci się udziela. – Eric dziś wyjątkowo działa mi na nerwy.
- Nie mam ochoty na cukierki, przykro mi. Jeśli chcesz, możesz je pożreć na podwieczorek.
         Mamie wypada widelec. Czyli Edge im nie powiedział…
- Usiądź z nami, skarbie.
- Dziękuję, postoję.
         Zapada cisza, spowodowana tym, że Eric ma zbyt wiele pokarmu w gębie, by móc jakoś to skomentować. Przepija wodą ostatni kęs i rekompensuje wszystkim te kilkanaście sekund wyczekiwania.
- Wiesz, niektóre informacje potrafią zwalić z nóg, najlepiej od razu się połóż.
         Puszczam to mimo uszu i zajmuję krzesło najbliżej wyjścia. Wbijam wzrok w swoje stopy.
- Więc…? – Nie mam zamiaru spędzać w tym pomieszczeniu całej wieczności.
- Udało nam się załatwić dla ciebie miejsce w… ośrodku – zaczyna ojciec. Waży każde słowo. Ściska mi się gardło. Tak szybko im się to udało?! – Są tam głównie młodzi ludzie, będziesz się dalej kształcić i realizować swoje pasje. Do tego mają tam dużo terenów zielonych, sale muzyczną i siłownię. Na pewno będzie ci tam dobrze.
- J-jak dal-leko jest ten… ośrodek? – jąkam się.
- To trochę daleko, ale to najlepszy ośrodek w kraju…
- Pytam o kilometry, obchodzi mnie zwykła liczba – przerywam mamie.
- Pięćset kilometrów.
         Przełykam nerwowo ślinę, zaciskając pięści.
- Kiedy tam pojadę?
- Jedziemy cię zawieźć za trzy dni. – Głos taty odbija się po mojej czaszce.
- Trzy… dni? – szeptam.

Już nie ukrywam łez. Wybiegam z pokoju, wywracając krzesło. Wbiegam po schodach i zamykam się u siebie. Siadam na klapie i po prostu ryczę, bo płaczem nazwać tego nie można. Trzy dni?!

Diamentowa Róża
[prawa autorskie zastrzeżone]

Komentarze

  1. Skoro dodajesz tyle części ''Podwójne ja'' to może zrobisz temu własną zakładkę, jak Mircie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam to w planach, ale nie mam kiedy zrobić grafiki do tej zakładki.

      Usuń

Prześlij komentarz

Każdy komentarz dodaje więcej sensu temu, co tu robię.
Dzięki, że jesteś :)

Przeczytaj też...

Maroon 5 - Girls Like You ft. Cardi B - tłumaczenie PL

lil happy lil sad - Let me die - tłumaczenie PL

Ed Sheeran - Galway Girl - tłumaczenie pl