Opowieść Mirty Feniks #1

'WIATR'
Za oknami hulał wiatr. W różowym pokoju na poddaszu panowała cisza. Zasłane łóżko nie miało żadnych tajemnic do ukrycia. Tak samo szafa, komoda i biurko. Jedynie za zasłoną ktoś się chował. Była to niska jedenastolatka. Jej blada twarzyczka była zapuchnięta. Do błękitnych oczu napływały łzy. Usteczka wykrzywiła w grymas. Z nosem przyklejonym do szyby zalewała się łzami. W kościstej rączce trzymała pluszowego misia, którego nazwała Harrym. Cała w drgawkach myślała o tym co usłyszała.
        Jej rodzice bardzo często się kłócili, ale nigdy nie rozmawiali o rozwodzie. Jednak, gdy była u swojej cioci, postanowili, że to koniec. Dziś, jak zawsze wzięła listy ze skrzynki. Bardzo zaciekawiła ją koperta z sądu. W środku były papiery rozwodowe. Strach spojrzał jej prosto w oczy. Jak? Dlaczego? Nie mogła znieść, że jej koszmar się ziścił. Najgorsze było to, że jeszcze  noc wcześniej śnił jej się ich rozwód. Wtedy myślała, że to po prostu zły sen. Gdy do jej świadomości dotarło, że to co przeczytała jest prawdą, pobiegła do swojego pokoju. Od tamtej chwili nie wyściubiła z niego nosa, choć zbliżał  się już wieczór.
         Słońce chyliło się ku zachodowi. Zielone drzewa uginały się od wiatru. Wszystko jakby zasnęło. W całym domu nastała cisza. Ku zadowoleniu małej panny Feniks nikt się nią nie interesował. W końcu cisza wydała się być zbyt długa. Zaczęła kłuć w uszy. Dziewczyna wyszła ze swojego pokoju i zaczęła schodzić po schodach skąpanych w mroku. Kiedy dotarła na pierwsze piętro zaczęła wchodzić do wszystkich pokoi po kolei. Wszędzie było ciemno. Weszła do łazienki, lecz nie zastała tam nikogo. Taki sam był rezultat poszukiwań w sypialni i biurze. Schodząc na parter czuła jak w jej sercu budzi się groza i strach. Mrok robił się coraz gęstszy. Kiedy tylko stanęła w przedpokoju, zaczęła szukać włącznika światła. W końcu go wymacała. Spróbowała go załączyć. Wtem z lampy posypały się iskry. Biedna krzyknęła. Przerażona weszła do salonu. Wszystkie fotele były powywracane. Cześć ram ze zdjęciami została porozbijana. Cały pokój wyglądał jakby przeszło przez niego tornado. Cicho podeszła do zdjęcia, na którym siedziała na huśtawce. Ktoś jakby gumką do mazania wymazał ją  z fotografii. Poczuła jak serce podchodzi jej do gardła. Co tu się stało? Kto to zrobił? Pytań było coraz więcej. A odpowiedź czekała niedaleko.
         Dziewczynka weszła do jadalni. Tam też nie zastała nikogo. Na stole leżał kawałek papieru. Trzęsąc się zaczęła czytać wiadomość.


Jeśli chcesz uciekaj. Nieśli masz ochotę zostań. Pamiętaj o tym, że uczucia mają wielką moc. To co myślisz jest ważniejsze niż to, co mówisz. Słuchaj swych przeczuć, nie rozsądku. Pamiętaj, że bez przyjaciół nie przetrwasz długo.


         Wszystko co przeczytała było napisane bardzo starannie. Przypominało jakąś anegdotę. Wzięła list i schowała go do kieszeni. Z rezygnacją weszła do ostatniego pomieszczenia, którego nie sprawdzała - kuchni. Tam ujrzała dwóch mężczyzn, jej rodziców i jakąś kobietę.
- To właśnie nasza córka, Mirta – powiedziała mama.
- Dzień dobry – powiedziała Mirta.
- Witam. Proszę, usiądź – wskazała jej krzesło kobieta w fioletowym żakiecie. 
         Dziewczynka posłusznie usiadła.
- Gdzie byłaś? – spytała mama. – Wszędzie cię szukałam.
- Byłam u siebie w pokoju – odpowiedziała zgodnie z prawdą jej córka.
- Dobrze. Wróćmy do naszych spraw – uśmiechnął się jeden z goryli, który stał przy dziwnej kobiecie.
- Więc państwa córka wie o wszystkim? – zapytała tatę kobieta.
- Nie. Jeszcze nie.
- Więc – zaczęła. – Mirto. Od dziś będziesz mieszkać na jakiś czas w domu swej ciotki. Za tydzień przyjedzie po ciebie samochód. Następnie zostaniesz przetransportowana do Londynu.
         Mirta przyjęła wszystko z stoickim spokojem. Chciała jak najszybciej uciec z tego miejsca.
         Po całej rozmowie tata odprowadził gości do drzwi. Dziewczynka postanowiła pokazać mamie salon. Chciała za wszelką cenę dowiedzieć się co doprowadziło go do tego stanu. Kiedy weszła do salonu, okazało się, że jest w nienaruszonym stanie. Jej mama była przerażona zachowaniem swej córki. Mirta chodziła od jednej ramki ze zdjęciem do drugiej. Każdą dokładnie oglądała. Weszła do przedpokoju i spróbowała zaświecić światło. Tym razem pomieszczenie wypełniło się blaskiem lampy. Wsunęła rękę do kieszeni. W środku wciąż spoczywała kartka z zeszytu. Nie chciała jej jednak pokazywać mamie. Już i tak bała się o swoją córkę…

Jak Mirta poradzi sobie w Londynie? 

Jak potoczy się jej historia?

Czy wszystko, co dzieje się w jej życiu jest normalne?

Wszystkie odpowiedzi na te i inne pytania pojawią się wkrótce... 



Diamentowa Róża

[prawa autorskie zastrzeżone] 


Komentarze

Przeczytaj też...

Ed Sheeran - Galway Girl - tłumaczenie pl

lil happy lil sad - Let me die - tłumaczenie PL

Maroon 5 - Girls Like You ft. Cardi B - tłumaczenie PL