Opowieść Mirty Fenix #24

'BIAŁY KRUK'
Wszyscy dobiegli do Harry’ego. Nikt nie wiedział, co zrobić, co powiedzieć i co myśleć. Harry uklęknął i skulił się. Zaczął płakać. Ron położył mu rękę na ramieniu, a drugą ręką otulił Hermionę, po której polikach spływały krople deszczu i łzy. Hagrid wyciągnął z kieszeni swoją chustkę do nosa i również zaczął pochlipywać. Błyskawice uderzały z coraz większą siłą. Pierwszy przełamał się Ron.
- Musimy iść do McGonagall – rzekł grobowym głosem.
Wszyscy bez słowa ruszyli ku drzwiom Hogwartu. Minerwa McGonagall była wówczas dyrektorką Szkoły Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie, a kiedyś członkinią Zakonu Feniksa. Dlatego też nikt nie podważył propozycji Rona. Weszli na siódme piętro, gdzie znajdował się gabinet dyrektora. Stanęli przed posągiem chimery. Już mieli powiedzieć hasło, gdy zorientowali się, że żadne z nich go nie zna.
- Może któryś nauczyciel zna hasło? – zaproponowała Hermiona.
- To co, lecimy do Nevilla? – uśmiechnął się Ron.
- Nie. Prędzej do nauczyciela astronomii – zaprotestowała Hermiona.
- Stop – uciszył ich ruchem ręki Hagrid. – Chimero, wiesz, co się dzieje – zwrócił się do posągu. – Wpuścisz nas?
- Może… - nie dokończyła, gdyż przerwała jej dyrektor McGonagall.  
- O! Pan Potter, pani Granger i pan Weasley – zdziwiła się. – Co tutaj robicie?
- Potrzebujemy pomocy. Dość nietypowej – wytłumaczył pośpiesznie Harry.
         McGonagall zaprosiła ich do swojego gabinetu (hasłem był „Dumbledore”). Pomieszczenie wcale się nie zmieniło. Wszyscy opowiedzieli o historii Mirty krok po kroku, poczynając  od jej przybycia do domu Potterów. Kiedy skończyli, dyrektorka tylko ściągnęła okulary.
- Dlaczego mi wcześniej o niej nie powiedzieliście? – zapytała chowając twarz w dłoniach.
- Baliśmy się. W końcu to mugolka. Nie ma nic wspólnego ze światem magii – odpowiedział ze skruchą Harry.
- Wręcz przeciwnie – dyrektorka wstała z krzesła. Podeszła do jednego z regałów i przyniosła grubą księgę.
- Co to jest? – spytała zaciekawiona Hermiona.
- To jest, pani Granger, to znaczy Weasley, księga nietypowa, istny biały kruk – zachwalała dyrektor McGonagall. – Niestety nieznanego autora. To księga opisująca życie lempaty. Człowiek, który to pisał musiał być prześladowany lub bać się. Chciał na pewno też pomóc takim jak on w przyszłości. To jedyny egzemplarz.
Podała księgę  Hermionie. Ta od razu zaczęła kartkować księgę. Zapadła cisza, przerywana jedynie kapaniem deszczu. Nagle dyrektorka wzięła od Hermiony białego kruka i otworzyła dwie strony dalej niż była jej była uczennica. Znajdował tam się odręczny rysunek. Przedstawiał on dziewczynkę w białej iskrzącej sukni z rozwianymi srebrzystymi włosami, którą trzymała za szyję czarna ręka.
- To Mirta! – wykrzyknęli wszyscy chórem.

Dlaczego Mirta jest w tej księdze?

Czyli na świecie jest więcej lempatów?

Co się dzieje z Mirtą?!

Ciąg dalszy nastąpi...

Diamentowa Róża
[prawa autorskie zastrzeżone]
----------------------------------------------------------------------------------
Teraz mam zamiar opowiedzieć Wam dwie historie i to zupełnie różne. Muszę to ze sobą pogodzić i nie zapominać o żadnej z nich. Mam wiele planów związanych z Mirtą, ale o tym kiedy indziej. Zresztą wkrótce sami się dowiecie...
Pozdrawiam :)

Komentarze

Przeczytaj też...

Ed Sheeran - Galway Girl - tłumaczenie pl

lil happy lil sad - Let me die - tłumaczenie PL

Maroon 5 - Girls Like You ft. Cardi B - tłumaczenie PL