Opowiadania i sceny bez ładu i składu #21 - dalsza część 'Harry Potter - historia Hany Silversun'
Dlaczego
Draco nie chciał mi powiedzieć prawdy? Co on knuje?
Mam się bać? Że też Harry
musiał rzucić to zaklęcie… Oby nie było
z tego większych kłopotów. Czemu Snape dalej nie wypytywał nas? Uwierzył w to?
Nie, na pewno nie. Więc dlaczego nas puścił? Za dużo tych pytań. Niepokoiło
mnie to.
źródło |
Nawet nie zauważyłam, gdy dotarłam przed
portret Grubej Damy.
-
Hasło? – przestraszyła mnie.
-
Co? – omal nie spadłam ze schodów. Jednak szybko skojarzyłam fakty. – Krówka robi
„mu”.
Obraz odsunął się, a ja weszłam do
pokoju wspólnego gryfonów. Nie było tu prawie nikogo. Tylko Harry, Ron i
Hermiona siedzieli na fotelach, rozmawiali. Kiedy tylko weszłam, zamilkli. Od
razu wiedziałam, że mówili o mnie.
-
Hana! – krzyknął Ron.
-
W porządku? Nic się nie stało? – spytała Hermiona.
-
Nic… - popatrzyłam w oczy Harry’ego. Coś się we mnie zagotowało. Poczułam się
oszukana. Dlaczego to ja mam się poświęcać, by go kryć? – Nic – powtórzyłam pewniej,
zacisnęłam usta i ruszyłam do dormitorium dziewczyn.
-
Hana, co ci się dzieje? – chwycił mnie za ramię Harry.
-
Czemu ty wiecznie musisz się pakować w kłopoty?! Nie możesz…?! – próbowałam mu
się wyrwać.
-
Spokojnie – przerwała mi Hermiona. – Opowiedz nam, co się działo po wyjściu
Harry’ego z łazienki – poklepała miejsce obok siebie. Nie miałam zamiaru
siadać.
-
Kiedy mam szlaban? – dodał Harry.
-
Udało mi się przekonać Draco, by nie mówił nikomu co między wami zaszło –
odpowiedziałam z miną triumfatora. Wszyscy byli co najmniej zdziwieni.
-
Jak? – wykrztusił Harry.
-
Obiecałam, że przez czas nieokreślony będę chodzić z nim na spacery po obiedzie
– moi przyjaciele wymienili się spojrzeniami. O co im chodziło?
-
Ale… po obiedzie chodzimy do biblioteki… - zaczęła Hermiona.
-
Oj, zapomniałam, już polecę do Draco i powiem mu, że może ogłosić publicznie,
że Harry będzie mieć kłopoty, bo zaatakował go w kiblu – powiedziałam z
przekąsem.
-
Hana, proszę cię… - odezwał się Ron.
-
Dobranoc – rzuciłam, obracając się na pięcie, ruszyłam do dormitorium. Zdążyłam
usłyszeć jeszcze słowa Hermiony:
-
Nie przejmujcie się, dzisiaj nów, to normalne, że ma zły humor.
Trzasnęłam drzwiami.
Diamentowa Róża
[prawa autorskie zastrzeżone]
Diamentowa Róża
[prawa autorskie zastrzeżone]
Świetna historia, to coś nowego, zazwyczaj gdy czytam 'Harrego', wcielam się w jego rolę, a tu nagle, byłam Twoją bohaterką. Wspaniałe uczucie. Ciekawy blog.
OdpowiedzUsuńDzięki :) Cieszę się :)
UsuńJestem pod wrażeniem, uwielbiałam czytać książki o Potterze, ubolewam nad tym, że nie mogę przeczytać ich znowu pierwszy raz. A tu taka niespodzianka u Ciebie na blogu;>
OdpowiedzUsuńwww.kwietniowaaa.blogspot.com
Wciągnęło mnie to całkowicie. :)
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na dalsze części :D
Pozdrawiam :*
blogtylkodlamnie.blogspot.com