Opowieść dla Seby
Niedawno pewna osoba powiedziała mi, abym dalej pisała o Hanie i Sebie. Bardzo spodobała mu się ta romantyczna historia. Postanowiłam więc, że ze względu na obecne zmęczenie "Opowieścią Mirty Fenix" będę teraz przez jakiś czas pisać specjalnie dla tej osoby. Wszyscy pewnie wiecie o kogo mi chodzi. Dedykuję tę historię komuś dla mnie ważnemu, czyli "Sebie".
Siedziałam pod drzewem. Było pięknie. Słońce świeciło, a ptaki śpiewały. Nie bardzo wiedziałam, co robię. Wyciągnęłam z torby książkę. Zaczęłam czytać. Nie minęła nawet chwila, gdy koło mnie usiadł chłopak w czerwonej bluzie. Nie przejmowałam się nim. Mógł robić, co chciał. I tak siedzieliśmy przez około piętnaście minut. Czas jednak dłużył się niemiłosiernie. Z każdą sekundą było coraz bardziej niezręcznie. Co chwilę zerkałam na mojego towarzysza. Był wysoki. Miał czarne włosy i nosił okulary.
-Jak masz na imię? - spytał nagle.
- Hana - odpowiedziałam bez przekonania.
- Ja jestem Seba. Masz bardzo ładne ocz - powiedział, po czym się zarumienił. Przypuszam, że to ostatnie wymksnęło mu się przypadkowo.
- Dziękuję - odpowiedziałam lekko zażenowana.
Chłopak wstał i odszedł bez słowa. Ja powróciłam do lektury. Wtem cały świat zaczął wirować. Zobaczyłam ogromnego pająka, człapiącego w moją stronę. Zaczęłam krzyczeć.
Obudziłam się...
Oto króciutki wstęp do nowej opowieści. Do zobaczenia!
Diamentowa Róża
[prawa autorskie zastrzeżone]
Biorę się za przeglądanie bloga.
OdpowiedzUsuńBardzo ładny, estetycznie prowadzony. I jest co poczytać.
Pozdrawiam NataliaO :)
Dziękuję :)
OdpowiedzUsuń