Opowieść Mirty Fenix #20
'YVONNE I CYNTHIA'
Obudził ją
szelest liści. Powoli otworzyła oczy. Okazało się, że siedzi pod wielkim
drzewem. Dokoła nie było nic. Stało tylko samotne drzewo o rudawych już
liściach. Poczuła się jakby siedziała na chmurze. Usiadła. Znów poczuła
przeraźliwy ból. Chwyciła się za brzuch i siedziała. Łzy pociekły jej po
policzkach. Nagle powiał zimny wiatr. Tu i tam pojawiły się białe iskierki.
Dziewczynka zacisnęła powieki. Ból jeszcze bardziej dał o sobie znać. Syknęła. „Ja
nie wytrzymam. Niech ktoś mnie zabije. Chcę być przy rodzicach” – pomyślała.
Wtem cierpienie zniknęło. Mirta nie
czuła nic. Spróbowała chwycić się za kostkę. Nie czuła, że dotyka swojego
ciała. „Nie, ja umarłam”. Pomyślała o Harrym, Ginny, Herminie, Ronie i… synie
Voldemorta. Nawet nie zauważyła, gdy tuż przed nią pojawiły się dobrze jej
znane kobiety.
- Spokojnie,
Mirto. Jeszcze nie umarłaś – odezwała się „słoneczniejsza” z nich.
- Kim jesteście?
– spytała lekko przerażona.
- Jestem Yvonne
– odezwała się czarnowłosa kobieta. – A to moja siostra bliźniaczka, Cynthia.
- Jesteśmy
opiekunkami ludzi, których gwiazdy są wyjątkowe – dopowiedziała Cynthia.
- Tacy byli
twoi rodzice. Matce zawsze towarzyszyło Słońce. Była pełna energii.
- A twój
ojciec był wybrankiem Księżyca. On był spokojnym i twórczym mężczyzną.
- Ale, gdy się
pobrali i urodziłaś im się ty – powiedziały chórem – zesłali na ciebie wiele
smutku i nieszczęścia. Prócz tego obdarzyli cię wielką mocą.
- Ale ciąży na
tobie wielka odpowiedzialność – rzekła Yvonne. – To ty sprawisz, że świat
będzie dobry.
- Potrzebujesz
tylko wskazówki – dopełniła jej wypowiedź Cynthia. – Oto ona – wskazała drzewo.
Mirta spojrzała na pień. Nagle ból
powrócił. Nie skuliła się jednak.
- Już wszystko
wiem.Co wie Mirta?
W jaki sposób Mirta sprawi, że świat będzie dobry?
Czy czekają ją kolejne nieszczęścia i smutki?
Dowiemy się tego za jakiś czas...
Diamentowa Róża
[prawa autorskie zastrzeżone]
---------------------------------------------------------------------------------------
Już wiem, co będzie dalej! Pisząc to płakałam, ale nie z powodu całej historii. Mam nadzieję, że Wam się podoba nasz blog. Macie jakieś domysły związane z Mirtą? Pozdrawiam :)
Komentarze
Prześlij komentarz
Każdy komentarz dodaje więcej sensu temu, co tu robię.
Dzięki, że jesteś :)