Dwie Dusze #38
"KRYSZTAŁEK"
Wzięłam z ziemi pomarańczowy kryształek. Dobijanie się do drzwi stawało się
coraz głośniejsze i silniejsze. Nie była to już jedna osoba, ale kilka lub
kilkanaście. Poczułam ukłucie strachu. To nasza ostatnia szansa. Rzuciłam
kryształkiem w okno, a ono roztrzaskało się na tysiące kawałeczków.
Wybiegliśmy. W tym samym momencie najeźdźcy wyłamali z zawiasów drzwi i
wtargnęli do środka. Kątem oka zauważyłam, że jest ich ośmiu. Mają ciała
podobne do ludzi, ale są od nas dwa razy więksi i dużo bardziej umięśnieni.
Mieli żółtawą skórę i blizny na całym ciele. Byli przerażający.
- Chodu – szepnęłam do Seby. Zaczęliśmy biec na oślep przed siebie. Nie
słyszałam za nami kroków tamtych, może nas jeszcze nie zauważyli. Wbiegliśmy do
lasu, ale nie zwalnialiśmy. Mięśnie w nogach paliły, jakby były polanami w
kominku. Na szczęście nigdzie nie wystawały korzenie, brudno różowa trawa była
idealnie przystrzyżona nawet tu. Brakowało mi tchu.
Nagle wpadliśmy na ścieżkę.
Przystanęliśmy. Musieliśmy odpocząć.
- Co teraz? – spytał, zdyszany.
- Nie wiem. Naprawdę nie mam zielonego pojęcia.
- A masz pojęcie innego koloru? – zażartował. Za to go lubię, nawet w
najgorszych chwilach ma dobry humor.
- Niestety nie – oparłam ręce o kolana.
- Nie możemy tu zostać – zaczął myśleć na głos. – Dlatego musimy stąd iść,
uciekać. Tylko gdzie?
- Daleko – sapnęłam.
- Brawo Sherlocku – klepnął mnie w ramię. – Mamy dwie opcje. Albo pójdziemy
tą ścieżką przed siebie, albo… za.
- Jak to „za”? – podniosłam się.
- No, za siebie, do muru – wyjaśnił. Oczami wyobraźni zobaczyłam naszą
szkołę. Wszyscy na nas liczą. Nie możemy ich zawieść.
- Idziemy przed siebie, ale szybko – zadecydowałam. Seba chciał coś jeszcze
powiedzieć, ale ja już się odwróciłam. Po chwili zorientowałam się, że Seba
stoi.
- Co? – spytałam.
- Poszłaś w nie to „przed”. Idziesz w stronę muru – uśmiechnął się.
Zarumieniłam się i zaczęłam podążać obok Seby w dobre „przed”.
Diamentowa Róża
[prawa autorskie zastrzeżone]
-------------------------------------------------------
Chcę Was bardzo przeprosić, że długo nie było posta. Mam pomysł na to, co będzie potem (w dalszej przyszłości), ale nie na teraz. Takie życie :(
Ale mam nadzieję, że Hana i Seba się Wam na razie nie nudzą i poczekacie chwilę czasami :)
Pozdrawiam :)
"Poszłaś w nie to "przed" rozwaliło system :D Seba całkowicie przypomina mi pana J., na którym się wzorowałaś. Oby Hana i Seba przestali mieć wreszcie problemy i zbliżyli się jeszcze bardziej do siebie, bo za chwilę pęknie mi żyłka :D To sie tyczy też ich odpowiedników w świecie rzeczywistym!
OdpowiedzUsuńW opowiadaniu się nie zawiedziesz, obiecuję. I... NIE! W rzeczywistości nie ma szans! Prędzej się pozabijamy!
Usuń