Dwie Dusze #55
"BÓL" - Tak? – spytałem, podchodząc do mentora. Ametyst i Raisa już wyszli. - Musisz coś wiedzieć, w Twierdzy uczysz się walki z konkretnego powodu. Nie po to, by się czymś zająć, gdy Hana ćwiczy swoje umiejętności magiczne. Musisz nauczyć się ją chronić. Po to ci inne imię. Nie rób tu głupstw. Naucz się porządnie bronić swej przyjaciółki. To naprawdę ważne. Możesz być jej potrzebny nawet w najmniej spodziewanym momencie; nawet, gdy między wami coś będzie nie tak. Nigdy o tym nie zapomnij. Wspomnisz moje słowa – mówił, ciągle patrząc na zieleń, rozpościerającą się za szybą. Zapadła niezręczna cisza. - Nic jej nie jest, prawda? – przerwałem ją. Miałem już dość milczenia. - Możesz już iść – jakby nie usłyszał pytania. - Jest zdrowa i bezpieczna? – ciągnąłem dalej. - Możesz już iść – powtórzył o wiele wolniej przez zęby. - Nic jej nie jest? – spytałem po raz trzeci, w ten sam sposób, co on. - Idź! – krzyknął. - Nigdzie się stąd nie ruszam, póki nie odpowiesz