Dwie Dusze #52

"JULIET"
- Jak to..?
- Dowiesz się w swoim czasie. Być może – odszedł w stronę regału. Poczułam się urażona, jakbym nie zasługiwała na poznanie prawdy. – Na razie wróć do swojego pokoju.
         Zgodnie z nakazem, ruszyłam w stronę ściany. Bez problemu przez nią przeszłam. Znalazłam się w tej Białej Sali i szybko pobiegłam po schodach na górę. Tam czekała mnie kolejna ściana.
         Za nią jednak znajdował się zupełnie inny pokój. Był ogromny, jasny, okrągły. Ściany były w kolorze kości słoniowej, podłoga drewniana, w odcieniu lejącego miodu. Z kopuły patrzyły na mnie pulchne aniołki i smukłe nimfy. Po prawej znajdowały się schody, prowadzące na coś w rodzaju balkonu w zamkniętym pomieszczeniu. Pięknie zdobiona poręcz. Na podeście wielkie łoże z baldachimem i komoda. Na dole ogromna biblioteczka z białego drewna, stolik do pracy i krzesła. Na niewielkim podwyższeniu pod schodami stał fortepian. Piękny, zdobiony turkusem instrument. Wielkie, łukowate okna pełne witraży sięgały prawie sufitu. Na górze nie brakowało też drzwi do łazienki, która prawie się nie zmieniła.
         Rzuciłam się na łóżko. Leżało na nim lusterko. Spojrzałam w nie. Ta postać w nim, to nie byłam ja. Ja nie byłam tak pewna siebie, gotowa do walki, ona tak. To była…
         Zasnęłam.
* * *
         Następnego ranka obudził mnie Tis, który przyszedł do mnie ze śniadaniem. Potem miałam pół godziny, by się przygotować i zaczynaliśmy naukę. Tym razem podłoga w łazience była niczym miękka trawa – przyjemna, orzeźwiająca, przywołująca dobre skojarzenia.
         Uczyłam się zaklęć. To było naprawdę banalne – wystarczyło pomyśleć o tym, co chce się zrobić i zwizualizować to. Nie trzeba było nic więcej. Pomagały przy tym ruchy rękami. Książka sama po jakimś czasie spadała ze stołu, a wazon rozbijał się i naprawiał. Byłam z siebie dumna.
         Potem przyszła pora na trochę historii. Okazało się, że zamek, w którym był najstarszą i najwybitniejszą szkołą magii w tej krainie, zwanej Podgórkiem. Cała rzeczywistość (zwana Smoczą) dzieli się na osiem krain, które przypominają nasze kontynenty. Każda z krain na państwa, a one na miasta, wsie i tak dalej. Układ podobny do naszego. Na terenie Podpagórka żyją Elfy Północne, którego przedstawiciela miałam okazję spotkać, była nim Florinda, Elfy Leśne, Krasnoludy, Czarodzieje, Utopianie, czyli postacie prawie-że identyczne jak hobbici z opowieści Tolkiena, Wróżki, Nimfy, Osaranea (zwane potocznie Kościakami) oraz inne rasy, o których na razie nie muszę wiedzieć. Zaś sama szkoła nosi nazwę Juliet, od imienia pierwszej czarodziejki na terenie Podpagórka. Kształciła ona młodych magów od ponad dwóch tysiącleci i cieszyła się niemałą sławą. Znajdowała ona się w najlepszym możliwym miejscu – Puszczy Dusz. Był to magiczny las, gdzie było wiele miejsca do ćwiczeń zaklęć, jak i rozpoznawania ziół.
         W południe czekał na mnie obiad, zazwyczaj z magicznych roślin oraz o szesnastej podwieczorek.
Potem Tis uczył mnie parzyć eliksiry. Oczywiście większość odpuścił, skupił się na tych, które mogą mi się przydać. Nie należało to do moich ulubionych zajęć. Jednak zabawnie było patrzyć jak biega wokół mnie z ubrudzonym nosem i uczy mnie prawidłowo trzymać łyżko-miarkę. Okazało się, że tu masę podaje się w miarach. Jedna miara miała (z tego co policzyłam) koło dziesięciu gram. Zaś objętość w skorupach, ale nie jajka czy orzecha! Tu skorupa była specjalnym naczyniem w kształcie małego walca. Jej podstawa była wielkości zakrętki, a wysokość nie dłuższa niż mój kciuk. W środku była namalowana żółta linia, która robiła się zielona, jeśli nalano już skorupę płynu.
         Wieczorem padałam do łóżka i prawie od razu zasypiałam. Tak bardzo męczyła mnie nauka w Juliet, ale też ją lubiłam.

         Szkoda tylko, że nie było koło mnie Seby… 
Diamentowa Róża
[prawa autorskie zastrzeżone]
-----------------------------------------------------------
Dziś trochę dłużej, bo wpadłam w trans pisania. Myślę, że Wam to nie przeszkadza?
Ten post dedykuję Julii, czyli Kęsi, z którą ostatnio mięliście okazję czytać wywiad. To właśnie jej imieniem została nazwana szkoła magii. Jest ona jedną z czarodziejek w moim życiu. Nawet najgorszy dzień zaczaruje w szczęśliwy i pełen śmiechu, a złośliwostkę zamieni w żart. Dziękuję!
Pozdrawiam :)

Komentarze

Przeczytaj też...

Ed Sheeran - Galway Girl - tłumaczenie pl

lil happy lil sad - Let me die - tłumaczenie PL

Maroon 5 - Girls Like You ft. Cardi B - tłumaczenie PL